GP Holandii w Zandvoort w liczbach

Verstappen znów zdobywa tytuł mistrza świata w kontrowersyjnych okolicznościach

Niedzielny wyścig o GP w Holandii, na torze w Zandvoort, okazał się wielkim sukcesem. Sukces ten to nie tylko efekt zwycięstwa Maxa Verstappena, ale także tłumów, które odwiedziły tor i brały udział w tym święcie sportów motorowych. Jak to wszystko wyglądało od strony technicznej. Oto wyścig w liczbach.

305 tysięcy osób

Cały miniony weekend był ogromnym świętem w Zandvoort. Impreza trwała od piątku rano do późnego popołudnia w niedzielę. Podczas pierwszych, piątkowych treningów na tor przybyło 95 000 kibiców. W sobotę podczas sesji kwalifikacyjnej i niedzielę podczas wyścigu było zaś ich już 105 000. W sumie więc zmagania kierowców w Holandii na żywo oglądało 305 000 fanów F1.

 

522 kursy

Jak takie tłumy dostały się na tor? Jak wskazują organizatorzy, 42 procent odwiedzających przyjechało na tor wyścigowy komunikacją miejską. 37%, jak przystało na Holendrów, wykorzystało do tego rower. 10% wykorzystało zaś samochód turystyczny. 5% dotarło na piechotę, a 6% skorzystało z innych środków transportu.  W efekcie więc wiele z samochodów osobowych zaparkowanych na terenie toru lub w jego bezpośredniej okolicy należało nie tyle do widzów, a do obsługi i mediów. Jeśli chodzi więc o transport impreza była bardzo eko.
Wielka w tym zasługa holenderskich kolei. W wyścigowy weekend trasę do i z toru przejechały 522 skłądy wożące kibiców.

 

160 metrów sześciennych

Tak duża rzesza ludzi narobiła dość dużego bałaganu. Odpadów było dwukrotnie więcej niż rok temu. Nie ma się jednak czemu dziwić. Rok temu na torze obowiązywały bowiem restrykcyjne obostrzenia koronowe. Służby sprzątające zebrały w Zandvoort w sumie 160 metrów sześciennych śmieci.

 

15 skarg

W tak dużej grupie ludzi odwiedzających obiekt sportowy musiały pojawić się również czarne owce. Służbom zgłoszono w sumie 15 skarg dotyczących zachowania kibiców. Większość z nich dotyczyła zachowania w stosunku do kobiet. Kilka z nich miało zostać uszczypnięte w pośladek, na niektóre specjalnie miano wylać piwo. Nieoficjalnie mówi się jednak, iż poszkodowanych w tej kwestii może być więcej. Nie wszystkie pokrzywdzone bowiem zgłaszały takie incydenty.

 

Źródło: AD.nl