Polak zmienił życie nastolatki w koszmar

Wciągnęli córkę do sypialni, usłyszeli wyrok

18-letnia dziewczyna wracała ze szkoły do domu, gdy nagle w parku Weizigt w Dordrecht na jej drodze stanął 25-letni Polak. Mężczyzna nie miał dobrych intencji. Ruszył w stronę nastolatki i zaatakował. Zaczął ją obmacywać. Złapał ją między innymi za piersi i pośladki.

Tego feralnego wieczoru dziewczyna zobaczyła, iż ktoś jedzie za nią po parkowych uliczkach na skuterze. Gdy praktycznie się z nią zrównał, sięgnął ręką i złapał ją za pośladki. Dziewczyna zaczęła uciekać, zeszła też ze ścieżki, ale nie udało jej się zgubić oprawcy.
Uciekała przez pewien czas, ale w końcu dotarła w ślepy zaułek.  Znikąd nie było pomocy, a mężczyzna na skuterze był dużo szybszy od niej. Gdy ją w końcu dopadł, zignorował jej prośby, by przestał. Włożył ręce pod jej koszulkę i zaczął ją obmacywać. Trwało to chwilę, która dla 18-latki okazała się wiecznością. Gdy sprawca zaspokoił swe żądze, uciekł, pozostawiając przerażoną dziewczynę, która natychmiast zadzwoniła do swojego chłopaka.

 

Poszukiwania

Chłopak dziewczyny ruszył do parku, by pomóc swojej ukochanej. Poinformował jednak o sprawie swoich znajomych i przyjaciół. To właśnie jeden z nich, dzięki rysopisowi jaki podała nastolatka, namierzył sprawcę na Brouwersdijk.  Młody człowiek chciał zatrzymać przestępcę, Doszło do awantury, podejrzany nie chciał się poddać. Ta skończyła się bójką. Młody człowiek zadał cios, po którym zwyrodnialec przeleciał przez szybę będącą akurat za nim. Mężczyzna pocięty przez szkło doznał krwotoku tętniczego i trafił na leczenie do szpitala.

 

Proces

Początkowo policja widziała w tej sprawie tylko i wyłącznie bójkę. Gdy jednak na policję zgłosiła się 18-latka, szybko okazało się, iż cała awantura zakończona wizytą w szpitalu 25-letniego migranta z Polski, była próbą zatrzymania obywatelskiego. W efekcie Kamil N. ze szpitala trafił na salę rozpraw.

 

Proces

Proces okazał się dużo dłuższy niż sądzono. W efekcie zdecydowało się wypuścić Polaka z aresztu. Mężczyzna wrócił do ojczyzny. W poniedziałek, gdy przed sądem miało miejsce odczytanie wyroku, oskarżonego nie było na sali rozpraw. Nie słyszał więc słów, jakie nastolatka skierowała bezpośrednio do niego:
„Kim byłeś, kiedy powiedziałam, że tego nie chcę? Kim byłeś, żeby mnie dotknąć? To, co zdecydowałeś się zrobić tego dnia, całkowicie zmieniło moje życie. Od tej chwili żyję w strachu. Od miesięcy nie jestem w stanie spojrzeć na siebie w lustrze i mam problemy z braniem prysznica. Już nawet nie śmiem patrzeć na mężczyzn na ulicy. Czemu? Ponieważ dotknąłeś mnie swoimi brudnymi rękami. Robi mi się niedobrze na myśl, że byłeś w miejscach, w których nie powinieneś być”.
Po tych słowach nastolatka się rozpłakała. Na pytanie sądu wskazała, iż jest lepiej niż blisko rok temu, ale nadal jej życie jest przepełnione strachem. „Regularnie śnię o tym wydarzeniu, a potem budzę się z płaczem. Mam napady strachu i smutku. To, co zrobił mi ten dzień, jest nie do opisania” przekazała.

 

Prokurator

Jak wskazuje prokuratura, N. nie był karany wcześniej. Ponadto odczuł już konsekwencję swoich czynów, wykrwawiając się po walce z nastolatkiem. Dlatego też oskarżyciel chciał dla Polaka tylko trzech miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu z trzyletnim okresem próbnym.

 

Wyrok

Sąd wydając wyrok, nie zgodził się jednak z karą proponowaną przez prokuratora. Wymiar sprawiedliwości skazał Kamila N. na miesiąc bezwzględnego pozbawienia wolności. Jeśli więc mężczyzna kiedykolwiek wróci do Holandii, trafi za kraty. W uzasadnieniu sąd wskazał, iż wydarzenie, które na zawsze zmienia życie młodej osoby, musi zostać ukarane. Nie można tu dawać człowiekowi drugiej szansy. Oprócz tego sąd zarządził też odszkodowanie dla nastolatki w wysokości 1000 euro. Dziewczyna może się jednak również domagać na drodze cywilnej odszkodowania od sprawcy za straty moralne.
Z racji na niski wyrok Polak nie będzie być ścigany europejskim nakazem aresztowania.

 

 

 

Źródło:  AD.nl