Funkcjonariusze policji złapali Polaka na przewozie wiertarek

Na pograniczu Niemiec, Belgii i Holandii oprócz policji poszczególnych krajów działają funkcjonariusze „transgraniczni”. Jednostki te prowadzą dochodzenia, podczas których istnieje ryzyko, iż przestępcy działają po obu stronach granicy. W ręce takich właśnie funkcjonariuszy wpadł nasz 44-letni rodak.

Dobry połów

W sobotni poranek funkcjonariusze policji tansgranicznych jednostek Holandii i Niemiec zorganizowali obławę tuż za granicą, w pobliżu Nieuweschans, niedaleko Groningen. Podczas akcji w „sieć” wpadła naprawdę gruba ryba, furgonetka prowadzona przez 44-letniego Polaka. W środku znaleziono ponad 100 używanych urządzeń budowlano-remontowych. W tym np. wiertarki, młoty udarowe, wkrętarki, piły, szlifierki, odkurzacze przemysłowe itd. Sprzęt, którego nie powstydziłaby się niejedna firma remontowo-budowlana. Był jednak pewien problem.

 

Trefny sprzęt

Sobotnia kontrola na autostradzie 280 na zjeździe Bunde-West wykazała, iż nasz zatrzymany rodak miał poważne kłopoty aby wytłumaczyć się, skąd ma ten sprzęt. Wymówka dotycząca prowadzenia firmy budowlano-remontowej średnio wchodziła w grę, ponieważ oprócz wspomnianych już elektronarzędzi w vanie znaleziono również sześć laptopów, dwa aparaty fotograficzne i wymienne obiektywy do nich. Polak coraz bardziej gubiący się w swoich zeznaniach być może z racji stresu, nieznajomości języka lub faktycznie braku dobrego wytłumaczenia spowodował, iż funkcjonariusze policji zdecydowali się sprawdzić numery seryjne znalezionych urządzeń. To okazało się przysłowiowym strzałem w dziesiątkę. Już pobieżna analiza wykazała, iż 37 z około setki sprzętów widnieje w niderlandzkiej bazie danych jako skradzione.

 

Szajka złodziei?

Nasz rodak został zatrzymany. Obecnie toczy się śledztwo, mające na celu wyjaśnić skąd obywatel znad Wisły wziął ten sprzęt. Podstawowym pytaniem jest to, czy brał on udział w samych kradzieżach i jest być może jednym z szajki specjalizującej się w okradaniu budowlańców, czy też nie wiedział, iż przewożony przez niego towar pochodzi z nielegalnego źródła. Równocześnie z tym śledztwem funkcjonariusze sprawdzają, czy w Niemczech lub Holandii nie zgłoszono kradzieży innych przedmiotów znalezionych na pace samochodu. Często bowiem, zwłaszcza „cywilni” użytkownicy, nie spisują takich danych swoich wiertarek, odkurzaczy trzymanych w przydomowych szopach lub garażach.