Fake news mogący zabić – aspiryna leczy COVID-19

Oprócz 5G rozsiewającego koronawirusa ostatnio bardzo popularna jest również wiadomość o tym, iż miód, cytryna i aspiryna są w stanie pokonać COVID-19. Ile jest w tym prawdy i czy faktycznie w każdej domowej apteczce jest środek do walki z pandemią? Sprawdzamy, ile prawdy jest w tym fake newsie.

Od kilku dni, pośród użytkowników Whatsappa i Facebooka w Holandii, krąży wiadomość jakoby aspiryna pozwalała przezwyciężyć COVID-19. Ten popularny środek ma być zbawiennym lekiem, ponieważ zdaniem twórców tej teorii „prawdziwą przyczyną śmierci” w tym wypadku nie jest zapalenie płuc a zakrzepica. Aspiryna zaś pomaga rozrzedzić krew i może zapobiec powstawaniu niebezpiecznych skrzeplin. Proste? Chciałoby się powiedzieć wręcz genialne.

 

Problem jednak w tym, iż ta cudowna teoria bardzo rozmija się z prawdą. Jak więc powstała? Wszystko to efekt myślenia życzeniowego i pewnej dozy półprawd. Wiadomość pojawiająca się w mediach społecznościowych wskazuje, iż w przypadku wielu zmarłych na COVID-19 przyczyną śmierci była zakrzepica. To prawda. U osób obłożnie chorych, którymi z całą pewnością są dotknięci koronawirusem chorzy na oiomie, mogą pojawiać się zakrzepy. Potwierdzenie pojawiło się nawet w raportach włoskich lekarzy, którzy niejednokrotnie informowali o zakrzepicy u pacjentów.

Fake

Tu jednak pojawia się pewne myślenie życzeniowe. Wielu ludzi stwierdziło, „przecież aspiryna rozrzedza krew, więc gdzie ten problem”. Sęk w tym, że COVID-19 to nie przeziębienie z zakrzepicą, a o wiele cięższe schorzenie, które atakuje płuca, układ krążenia, serce itd. Część ludzi, kierując się właśnie myśleniem życzeniowym, podchwyciło temat. W sieci więc dość szybko pojawiły się newsy mówiące, iż respiratory nie byłyby potrzebne, gdyby rozwiązało się problemy z krzepnięciem krwi. Sytuacja „rozkręciła” się do tego stopnia, iż materiały na ten temat trafiły nawet do włoskich gazet. W jednej z nich lekarz stwierdził, że zakrzepica jest właśnie jedną z głównych przyczyn śmierci. To był więc idealny dowód dla setek ludzi szukających prostego, szybkiego rozwiązania i leku. Tego, iż w wiadomości tej pojawiały się również inne śmiertelne powikłania, nikt już nie doczytał.

Holenderski grunt

Wiadomość o aspirynie również w Holandii trafiła na bardzo podatny grunt. Wszystko to za sprawą badań, które wskazały, iż spośród analizowanych 184 pacjentów z COVID-19 u połowy wystąpiły objawy zakrzepicy. Czego chcieć więcej? Może jedynie miodu i cytryny. Te dwa składniki dodała ponoć meksykańska rodzina do aspiryny i wyzdrowiała. Wiadomość rozchodzi się więc z prędkością światła w internecie.

 

Lekarze ostrzegają

Zdaniem lekarzy, krążąca obecnie w sieci wiadomość jest najgorszym typem fake newsa. Wszystko dlatego, iż nie jest on wyssany z palca. Lekarze potwierdzają, iż podają pacjentom nie tyle aspirynę ile heparynę (leki przeciwzakrzepowe). Pomaga ona jednak zapobiegać dalszemu pogarszaniu się stanu pacjenta i uniknąć np. zatorów płucnych, nie zaś wyzdrowieć.

 

Aspiryna może zabić

Ponadto, jak wskazują medycy, kwas acetylosalicylowy wcale nie jest tak bezpieczny dla naszego organizmu, jak może się wydawać. Wbrew pozorom aspirynę można łatwo przedawkować. To zwykle kończy się zawrotami w głowie, szumem w uszach. Pojawiają się też wymioty, nudności, a nawet zaburzenia widzenia. To jednak nie wszystko. Aspiryna może wywołać kwasicę metaboliczną, drgawki. W skrajnych wypadkach może dojść nawet do niewydolności nerek, śpiączki i śmierci.

Nie wierzmy więc we wszystkie magiczne leki na COVID-19, o których przeczytamy w internecie.