Epidemia odry w Urku? Czy jest się czego obawiać?
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, iż wielu Holendrów nie ufa tamtejszym informacjom dotyczącym zagrożeń medycznych. Ostatnie wydarzenia w Urku mogą tylko pogłębić tę nieufność.
Epidemia?
Obecnie w Urku na odrę choruje już dziesięć osób. W grupie tej znajduje się jedna osoba dorosła. Pozostała dziewiątka to dzieci. Tak wynika z informacji GGD Flevoland, który ściśle obserwuje i nadzoruje rozwój sytuacji.
Obecnie GGD oprócz zapewnienia opieki medycznej chorym, prowadzi swoiste dochodzenie detektywistyczne. Funkcjonariusze chcą na podstawie badań i rozmów z lokalną społecznością uzyskać jak najlepszy ogląd sytuacji. Chodzi bowiem o to, by dotrzeć do wszystkich osób, które miały lub mogły mieć kontakt z chorymi w okresie, gdy odra była utajona, ale jej nosiciele mogli zarażać patogenami spotkane osoby. W ten sposób służby medyczne, tak jak w przypadku każdej epidemii próbują namierzyć i odizolować lub przynajmniej sprawdzić stan zdrowia wszystkich potencjalnych nosicieli, by uniknąć dalszego rozprzestrzenia się choroby.
Odra uderza w Urku. Dziewięcioro dzieci chorych.
Dobre wieści
Wszystko wskazuje jednak na to, że działania służb medycznych już w niedługim czasie będą mogły się zakończyć. Wszystkie zachorowania, przynajmniej na chwilę obecną, obejmują dwie rodziny. Familie te miały ścisły i bardzo częsty kontakt ze sobą co paradoksalnie jest bardzo dobrą informacją, ponieważ wskazuje na to, iż choroba nie rozprzestrzeniła się poza ten „rodziny” krąg i jest już praktycznie opanowana.
Dlatego zdaniem służb nie ma już powodów do niepokojów, a na pewno nie można mówić o epidemii. Wszyscy chorzy są już bowiem odizolowani i nie zagrażają reszcie lokalnego społeczeństwa. Jednocześnie GGD radzi jednak każdemu, kto nie czuje się najlepiej i zauważył u siebie pojawiające się plamy na skórze, by skontaktował się z lekarzem.
Dwugłos
Taki dwugłos mówiący, iż jest bezpiecznie, ale jeśli coś zauważycie, udajcie się natychmiast do lekarza, nie jest zdaniem wielu mieszkańców Urku głosem, który ma zaprowadzić spokój w okolicy.
Problem jest tym większy, iż wedle RIVM od dłuższego czasu społeczeństwo wykazuje niski stopień wyszczepialności przeciwko tej chorobie zakaźnej. W ostatnim czasie z racji wiosennych epidemii ludzie znów zauważyli, że odra potrafi być groźna. Niestety, do tego, by sytuacja wróciła do bezpiecznego ponad 90% poziomu zaszczepionych jeszcze długa droga.
Dla przykładu w Urku gdzie lekarze walczą o zdrowie chorych, wedle danych z 2013 było tylko 58,5% zaszczepionych. To zaś pozwala na bezproblemowy rozwój choroby.