Epidemia grypy, tak źle nie było od 4 lat
Styczeń okazał się najgorszym medycznie miesiącem od czterech lat. Liczba mieszkańców Holandii przebywających na zwolnieniach lekarskich na początku tego roku wręcz wystrzeliła w górę, wskazując, iż tak źle nie było od czasów pandemii.
Wahnięcie w drugą stronę
Służby monitorujące bezpieczeństwo i higienie pracy ArboNed i HumanCapitalCare mówią o wyjątkowym zjawisku. Liczba chorych na zwolnieniach była w styczniu najwyższa od czterech lat. W grudniu zaś odnotowano najmniej zachorowań również od czterech lat, kiedy to do pracy nie przychodziło 52 na 1000 pracowników. W styczniu wynik ten zaś sięgnął aż 85 na 1000 zatrudnionych. Wszystko to przez jedną chorobę – grypę.
Spokojnie
Mimo tego niechlubnego rekordu rzecznik służb bezpieczeństwa i higieny pracy zapewnia, iż nie ma powodów do obaw. Wskazuje, iż liczba chorych jest duża, absencje te nie są jednak długie. „To głównie z powodu epidemii grypy. Większość ludzi wraca do pracy w ciągu tygodnia” – przekazuje dziennikarzom Nu.nl. Dodał również, iż jeśli spojrzy się na dane procentowe, nie wygląda to także źle. Średni wskaźnik absencji w styczniu wynosił 5,1%. W analogicznym okresie ubiegłego roku był on niższy zaledwie o 0,1%. Mimo więc tego, iż mowa tu o rekordach, te nie są aż tak wyśrubowane jak mogłoby się wydawać.
Sezon grypowy
Za wszystko, jak napisaliśmy wyżej, odpowiada grypa. Obecnie szerzący się w holenderskim społeczeństwie wirus jest bardzo zjadliwy i łatwo się nim zarazić. W większości przypadków przebieg tej choroby, przy zastosowaniu odpowiedniego leczenia, jest lekki i zakażeni szybko odzyskują pełnię zdrowia i wracają do pracy. Grypy nie można jednak lekceważyć. Nieleczona czy przechodzona może doprowadzić bowiem do dużo poważniejszych problemów zdrowotnych, takich jak zapalenie płuc, czy zapalenie mięśnia sercowego, które mogą się zakończyć nawet śmiercią chorego.
Jak długo grypa będzie panować w Holandii? Lekarze mówią obecnie, iż znajdujemy się w szczycie wzrostu zachorwań. Szczyt ten jednak się wypłaszczył, więc w nadchodzących dniach liczba zgłaszających się do lekarza powinna przestać rosnąć.