Dobę we wraku z martwą koleżanką – koszmarny wypadek młodych kobiet

Polak ofiarą wypadku w Lemelerveld

Policji udało się odnaleźć dwie zaginione kobiety w wielu 19 i 22 lat. Kontakt z dziewczynami urwał się w nocy z wtorku na środę. Zaginionych nikt jednak nie porwał, były one zakleszczone we wraku samochodu leżącego w rowie między gminami Gelderland Wehl i Doetinchem.

rozliczenie podatku z Holandii

Funkcjonariusze policji zajmujący się poszukiwaniami kobiet, zobaczyli w czwartkowe popołudnie ślady hamowania na drodze i przylegającej do niej ścieżce rowerowej, wzdłuż Liemersweg, w Wehl. Patrol zatrzymał się, ale początkowo nic nie znalazł. Oficerowie nie dali jednak za wygraną i dali nura w znajdujące się w przydrożnym rowie krzaki. Wchodząc w nie, cały czas głośno krzyczeli, licząc iż być może ktoś im odpowie. Udało się. W pewnym momencie na wołanie patrolu odpowiedział rozpaczliwy krzyk o pomoc.

 

Wrak pod drzewem

Gdy pobiegli za krzykiem kobiety, znaleźli samochód stojący do góry kołami w krzakach. We wraku maszyny znajdowały się zaś dwie zalane krwią kobiety. Jedna była przytomna, druga nie.  W tym momencie patrol wszczął alarm i na miejsce natychmiast wysłano pogotowie i jednostki straży pożarnej.

 

Tragiczny wypadek

Policja nie przedstawiła jeszcze oficjalnego raportu w sprawie. Niemniej jednak pierwsze ustalenia i wygląd wraku pozwalają przypuszczać co się stało. Prowadząca pojazd kobieta, z nieznanych dotąd przyczyn, zjechała z drogi. Przejechała przez ścieżkę rowerową. Tam na skutek uderzenia, najprawdopodobniej o krawężnik, auto podbiło i obróciło na bok. W takiej pozycji zaś uderzyło w rosnące w przydrożnych krzakach drzewo. To nie tylko prawie przepołowiło pojazd. Energia zderzenia była tak duża, że pień się złamał i roślina przewróciła się na samochód, dodatkowo ukrywając go przed wzrokiem postronnych.

Akcja ratunkowa

Strażacy, którzy chwilę po informacji policji dotarli na miejsce, aby wydostać kobiety z pojazdu, musieli nie tylko rozcinać wrak, ale również wyciąć drzewo leżące na nim. Po walce z drzewem i pojazdem z roztrzaskanej maszyny dało się wydostać dwie dziewczyny.
Szybko jednak okazało się, iż młodszej z nich nie uda się już pomóc. Druga bardzo poważnie ranna została zabrana karetką do szpitala w Nijmegen.

Podziękowania

Kilka godzin później rodzice 19-letniej dziewczyny przekazali w mediach, iż ich córka nie żyje. Podziękowali również wszystkim, którzy wzięli udział w poszukiwaniach młodych kobiet. Lekarze nie przekazują informacji o stanie zdrowia jej starszej koleżanki. Wiadomo jednak, że żyje. Policja bada, co było przyczyną wypadku. Nie wiadomo czy prowadząca była pod wpływem alkoholu.