Do Holandii przyszła zima i zrobiło się… pomarańczowo
Do Królestwa Niderlandów zawitała zima i przymrozki. Zaczął padać śnieg i w dużej części kraju zrobiło się pomarańczowo. Wszystko dlatego, iż opad śniegu oraz deszczu ze śniegiem zmienił wczoraj w sporej części kraju jazdę w koszmar. Dziś będzie lepiej, niewiele, ale lepiej.
W sobotnie popołudnie w rejonie Holandii Północnej i Południowej wprowadzono kod pomarańczowy. Obowiązywał on od wieczora do późnych godzin nocnych. Wszystko z powodu oblodzenia dróg. Rijkswaterstaat nie owijał w bawełnę. Wezwał kierowców, by wyjeżdżali w drogę tylko, gdy nie mają innej możliwości. Służby drogowe robiły bowiem wszystko, aby utrzymać jezdnie przejezdne, ale walka z siłami natury miała nikłe szanse powodzenia. Opady przemieszczające się znad morza na ląd sprawiały bowiem, iż już po kilkudziesięciu minutach na odcinku posypanym piaskiem pojawiała się kolejna cienka warstewka lodu.
Czarny lód
Rijkswaterstaat wskazywał, iż wczoraj miało miejsce bardzo zdradliwe zjawisko czarnego lodu. Chodzi o to, że na drodze powstaje cienka warstwa zamrożonej wody, której nie widać z perspektywy kierowcy. Dla niego droga wygląda zwyczajnie, mokro. W rzeczywistości jest jednak lodowiskiem. W odróżnieniu od błota pośniegowego, czy zmarzniętego śniegu o jej obecności można się przekonać dopiero podczas hamowania. Przez to właśnie jest to tak niebezpieczne zjawisko. „Oznacza to: jedź powoli, zachowaj odstęp, nie zmieniaj niepotrzebnie pasa ruchu i spokojnie hamuj” – ostrzegali holenderscy drogowcy.
Dziś jest lepiej
Dziś sytuacja na drogach będzie nieco lepsza. We wcześniejszych pomarańczowych regionach ustaną opady, przez to kod ostrzeżenia z pomarańczowego zmieni się na żółty. Kod ten będzie też obowiązywał w Zelandii, Flevoland, Fryzji i Groningen z racji śliskiej nawierzchni i miejscowego oblodzenia.
Po południu zaś istnieje ryzyko związane z opadami śniegu. Te nie mają być tak duże jak w niemieckiej Bawarii czy w południowej Polsce. Szacuje się, iż może spaść około 5 centymetrów śniegu. Tyle zaś starczy, by na drodze utworzyło się błoto pośniegowe i było bardzo ślisko. Oprócz tego nie należy zapomnieć, iż opad znacznie ograniczy widoczność.
Ulepimy bałwana
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Z racji opadów w poniedziałek we Fryzji, Overijssel, Drenthe i Groningen może być naprawdę zimowo. Najmłodszym może uda się więc prawdopodobnie ulepić bałwana, a to w tym kraju nie często się zdarza.