Do 12-razy sztuka, czyli Polak i holenderska policja
Polacy, na arenie światowej, jako naród uważają się za pechowców. Wydarzenia, jakie spotkały naszego rodaka w Oss, wydają się wręcz to potwierdzać. A może po prostu my sami tego pecha na siebie ściągamy z własnej winy?
Auto to podstawa
Samochód w dzisiejszych czasach to podstawa. Niektórzy uważają, iż bez własnych czterech kółek nie da się sprawnie funkcjonować w XXI wieku. Posiadanie jednak własnego auta wiąże się z szeregiem niezbędnych formalności. Oprócz przestrzegania przepisów ruchu drogowego, należy do nich posiadanie uprawnień pozwalających na prowadzenie danego typu maszyny, a także opłacanie ubezpieczenia. O tym, jak się okazuje „zapomniał” nasz rodak z Oss.
Zatrzymanie
Funkcjonariusze na Hooghuisstraat w Oss zatrzymali do rutynowej kontroli dziwnie ich zdaniem znajomy samochód. Gdy auto zaparkowało się, zgodnie z instrukcjami, na poboczu, kierowcę poproszono o okazanie dokumentów. 39-latek nie miał jednak ze sobą prawa jazdy. To się zdarza. Lekiem na słabą pamięć bardzo często jest mandat. Wynosi on 90 euro. Ta raz zapłacona kwota powoduje, iż zwykle kierowcy dwa razy sprawdzają, czy mają „plastik”, zanim pojadą w dalszą drogę. W przypadku zaś tych pechowców, u których dokument stracił ważność (był na przykład wydany okresowo), kwota grywany rośnie aż do 340 euro. Dzięki temu prawie każdy kierowca będzie pamiętać o terminach i dokumentach. Prawie, ponieważ na naszym rodaku mandaty nie robiły zbyt dużego wrażenia.
Rekordzista bez prawa jazdy
Gdy policjanci sprawdzili dane kierowcy w swojej bazie danych, okazało się, iż Polak nie mógł okazać oficerom dokumentu, bo po prostu go nie miał. Co więcej, nie było to jego pierwsze przewinienie tego typu. Z kartoteki wynikało, iż 39-latek ma wyjątkowego pecha do spotkań z policją. W ciągu ostatniego półtora roku został on zatrzymany 12 razy! Wszystkie kary i grzywny dotyczyły tego samego, prowadzenia pojazdu bez prawa jazdy. Funkcjonariusze mieli więc przed sobą zatwardziałego recydywistę. Co więcej, okazało się również, iż kierowca nie posiada aktualnego ubezpieczenia pojazdu.
Początek problemów
W rezultacie samochód, zielony Golf, został zarekwirowany. Maszyna najprawdopodobniej będzie zlicytowana na poczet kar za wręcz seryjne wykroczenia Polaka. To jednak tylko cześć problemów mężczyzny. Funkcjonariusze wykonali bowiem badanie śliny kierowcy. To wykazało, iż 39-latek był najprawdopodobniej pod wpływem niedozwolonych substancji odurzających. Z tego tez względu Polak trafił do lekarza, gdzie pobrano mu krew do zbadania. Jeśli okaże się, iż kierowca był pod wpływem narkotyków, w stopniu mogących zagrozić bezpieczeństwu na drodze, może go czekać postępowanie przed sędzią śledczym.