Czego to ludzie nie ukradną w Holandii

Pomysłowość ludzka nie zna granic. To powiedzenie tyczy się również złodziei, którzy gdy jest popyt na dane dobro, są w stanie ukraść dosłownie wszystko. Ostatnio ich łupem padły 23 szlachetne… gołębie.

Przestępcy uderzyli w Oirschot w Brabancji. Jak podaje lokalna policja, w nocy z soboty na niedzielę złodziejom, a może porywaczom, udało się uprowadzić 23 rasowe gołębie. Policja szuka świadków nocnego porwania.

Drogie hobby

Wielu mieszkańców dużych miast, szczególnie takich jak np. Kraków, traktuje gołębie jak „latające szczury” , które tylko polują na ludzi, by zrzucić na nich ładunek ekskrementów. Dla innych te szare ptaki, to jednak życiowa pasja podasz hodowli, współzawodnictwo w czasie ich wyścigów i intratny pomysł na biznes, gdy sprzedajemy pisklęta lub dopuszczamy naszego czempiona do krycia samiczek. Tak też było w przypadku gołębiarza posiadającego swoją hodowlę w Oirschot, w Brabancji. Gdy mężczyzna wyszedł rano do swojego gołębnika, o mało nie dostał zawału. Zamiast radosnego gruchania na jego widok, jedyne co zastał, to kilka piór leżących w pustych klatkach.

Gołębiarz stracił ptaki, których koszt nierzadko przekraczał 2000 euro za osobnika

Wysokie koszty

Hodowca jest na tyle zdruzgotany, że nie jest w stanie jeszcze dokładnie podać strat. Jedyne co na chwilę obecną przekazał policji, to to, że w swoim gołębniku miał okazy, które były warte po 2000-2500 euro każdy. Wnioskować można zatem, że straty będą liczone w dziesiątkach tysięcy euro. Policja prowadzi dochodzenie, ale na chwilę obecną nie ma zbyt wielu poszlak. Dlatego prosi wszystkich, którzy mogą mieć informacje w tej sprawie lub przebywali na Schansstraat w Oirschot, w czasie od 10:00 w sobotę do niedzielnego południa i widzieli coś podejrzanego, o zgłoszenie się na policje.

Motyw

Kto stoi za kradzieżą gołębi, trudno jednoznacznie powiedzieć. Najprawdopodobniej może to być konkurencja, zwłaszcza gdy ptaki gołębiarza z Oirschot, zdobywały liczne laury. W takiej sytuacji możliwe, iż ptaki są już martwe lub skrzętnie ukryte, by rozpocząć nową hodowlę. Możliwe również, co wydaje się nawet śmieszne, ale znajdą się ludzie, którzy wiedząc, ile znaczą te gołębie dla hodowcy, zażądają okupu. W tym przypadku nie można bowiem mówić o działaniach ekologicznych ekstremistów, ponieważ ptaki, gdyby były wypuszczone na wolność, już by wróciły, a ponadto warunki oferowane zwierzętom przez mężczyznę można było co najmniej nazwać luksusowymi.