Czarnoskóry może więcej? Prokuratura kontra raper

Mieli wracać do Polski, rozbili się na drzewie

Wracamy do sprawy czerwcowych protestów Black Lives Matter na placu Dam w Amsterdamie. Podczas tego wydarzenia czarnoskóry raper Akwasi wypowiedział się publicznie na temat Czarnego Piotrusia, iż jeśli jakiegoś spotka skopie go po twarzy. Sprawą zainteresowała się prokuratura. Efekt jednak jej działań jest zaskakujący.

Raper wypowiada o kilka słów za dużo

Podczas Black Lives Matter 1 czerwca Akwasi przemawiał do wielotysięcznego tłumu. Muzyk mówił o rasizmie, wyzysku czarnych czy nierównym traktowaniu. Swój wywód zakończył słowami dotyczącymi Czarnego Piotrusia, pomocnika Mikołaja, za którego w listopadzie przebiera się wielu Holendrów zarówno tych dużych, jak i małych malując sobie twarze na czarno. Raper stwierdził, iż „Jeśli w listopadzie zobaczę Czarnego Piotrusia, osobiście kopnę go w twarz”. Wypowiedź tę oklaskiwały tłumy.

 

Ludzie byli w szoku

Protestujący oklaskiwali mężczyznę. Szybko jednak wielu zdało sobie sprawę ze słów muzyka. Człowiek ten cieszący się dużym autorytetem w kręgach „zbuntowanej holenderskiej młodzieży”, będący dla nich swoistym ideałem, mógł rozpętał burzę. Zdaniem rodziców białych dzieci i części psychologów zachęcił on czarnoskórą młodzież do atakowania swoich białych kolegów pod pozorem rasizmu tych pierwszych. 10-letnie białe dziecko mogłoby zostać posądzone o rasizm przez 15-17 latków, a następnie dotkliwie pobite przez czarnoskórych, którzy oczywiście całą winę zrzuciliby na ofiarę. Raper dał więc, zdaniem części społeczeństwa, pretekst do przemocy. W efekcie do holenderskiej prokuratury wpłynęły 44 zawiadomienia zarówno od rodziców, jak i środowisk, które na co dzień walczą z rasizmem.

 

Dochodzenie

Prokuratura badająca sprawę rozpatrywała nie tylko owo już sławne zdanie muzyka, ale całą jego wypowiedź. W toku śledztwa potwierdzono podejrzenia zgłaszających. Stwierdzono bowiem, iż Akwasi podżegał do popełniania przestępstwa. Powinno się więc go ukarać. Dla prowadzących sprawę prokuratorów to, iż raper wypowiadał się w pierwszej osobie, nie ma znaczenia. Pełni on bowiem wspomnianą już funkcję autorytetu, z którą utożsamia się wielu młodych ludzi.

26 sierpnia muzyk został przesłuchany w charakterze podejrzanego. Prawnik muzyka, jak i sam pozwany stwierdzili, iż są zszokowani całą sprawą, stwierdzając, iż nie było to absolutnie ich celem.

 

Raper idzie na ugodę

Prokurator powinien więc domagać się skazania rapera. Ten jednak, być może z racji na status muzyka i ewentualne posądzenie o rasizm i brak wolności słowa dla czarnoskórych, sam zaproponował oddalenie sprawy. Prokuratura jest skłonna zawiesić działania, jeśli Akwasi oficjalnie wycofa swoje słowa. Muzyk przystał na tę propozycję.

Sprawa zawieszono. Jeśli w ciągu roku gwiazdor popełni podobne przestępstwo, prokuratura wznowi swoje działania.

Naiwny oskarżyciel?

Muzykowi udało się więc uniknąć kary. Możliwe jednak, iż jest to jednak tylko stan przejściowy. Raptem kilka dni temu pojawiła się wiadomości o tweedach, które wyszły spod ręki rapera. Groził on w nich Sinterklaasowi (tak zwany jest Mikołaj w Holandii) śmiercią. Powody również są związane z rasizmem na poziomie biały pan (Mikołaj) i jego czarny sługa (Czarny Piotruś). Sprawę zgłoszono na policję. Toczy się śledztwo w tej sprawie.
Możliwe więc, iż walczący z rasizmem muzyk sam zostanie skazany za nawoływanie do przemocy na tle rasistowskim.