Brak miejsc dla azylantów
Holenderskie władze alarmują, iż ośrodki dla azylantów w krainie tulipanów są pełne. Sytuacja jest tak zła, że obsadzone są nawet dodatkowe łóżka i materace, powoli zaczyna dochodzić do przepełnienia.
Centralna Agencja ds. Przyjmowania Osób Ubiegających się o Azyl (COA), poinformowała w czwartek, że ośrodki są co najmniej „zatłoczone”. W tym tygodniu liczba potencjalnych azylantów zwiększyła się do prawie 27 000 ludzi. Jest to więcej niż podczas największej do tej pory odnotowanej fali uchodźców z 2016 roku. Wiele wskazuje zaś na to, że sytuacja szybko nie zmieni się na lepszą.
Problemy
Za taki, a nie inny stan rzeczy odpowiadają trzy czynniki. Pierwszy, ten najbardziej oczywisty, migrantów ubiegających się o azyl w 2019 roku jest więcej niż np. w roku ubiegłym. Zmiana ta jest jednak dość niewielka i sama w sobie nie stanowiłaby zbyt dużego zagrożenia związanego z przepełnieniem ośrodków. To spowodowane jest bowiem zaostrzeniem przepisów azylowych. Bardziej restrykcyjne wymogi, które w teorii miały zapewnić mniejszą liczbę azylantów, powodują coś wręcz odwrotnego. Procedura azylowa się wydłuża. Do końca jej rozpatrzenia migranci muszą zaś mieszkać w specjalnych ośrodkach. Wszystko powoduje więc, iż ludzi jest w nich coraz więcej. Bo zmniejsza się rotacja lokatorów. Zresztą obecnie nawet wydanie zgody na azyl nie gwarantuje opuszczenia ośrodka. To taś „zasługa” holenderskich władz i w dużej mierze stworzonej przez nich ustawy azotowej. Holenderskie budownictwo mieszkaniowe przeżywa kryzys. Ośrodki azylowe nie mają więc gdzie odesłać legalnych już azylantów, których często nawet nie stać na wynajem pojedynczego pokoju. Wszystko to zaś powoduje, iż ludzie ci nadal mieszkają w ośrodkach.
Wykorzystane rezerwy
O skali problemu świadczyć może choćby to, iż od połowy 2018 roku COA korzysta już z 2000 rezerwowych miejsc noclegowych. Ostatnie dni spowodowały jednak, iż nawet ta, wydawałoby się duża rezerwa, została już w pełni wykorzystana.
Pracownicy szukają więc nowych rozwiązań. Dlatego też służby chcą umożliwić zakwaterowanie w budynku chronionym. Placówka ta była początkowo dostępna tylko dla osób ze środowisk LGBT, teraz jednak mają w nim zamieszkać również osoby heteroseksualne. To zaś zaczyna rodzić uzasadnione obawy o możliwą dyskryminację, czy nawet pojawianie się przemocy. Wziąć należy bowiem pod uwagę fakt, iż w niektórych krajach afrykańskich, z których pochodzą uchodźcy, homoseksualizm jest ciężką zbrodnią, za którą grozi nawet kara śmierci. Władze placówki zapewniają jednak, iż dołożą wszelkich starań, by nie doszło do samosądów. Dyrekcja placówki też nie jest zadowolona z takiego obrotu sprawy. Wie jednak, iż azylantów nie można wyrzucić na bruk, tym bardziej iż niedługo rozpocznie się zima.