Bomba na pokładzie samolotu w Schiphol
W środę żandarmeria Royal Netherlands Marechaussee poinformowała, iż doszło do potencjalnie niebezpiecznej sytuacji. Około południa służby dostały wiadomość, iż na pokładzie samolotu, mającego startować z Schiphol, znajduje się najprawdopodobniej ładunek wybuchowy.
Początkowo do mediów przedostawały się tylko szczątkowe informacje. Wiadomo było, iż molo D zostało zamknięte z powodu dochodzenia, jakie prowadzi żandarmeria. Chwilę później pojawiła się informacja, iż sprawa dotyczy nie samego terminalu, a jednej z maszyn przy nim stojących. Mowa była o podejrzanym przedmiocie i tym, że ewakuowano załogę feralnego samolotu.
GRIP 2
Pikanterii całej sytuacji dodawał fakt, iż żandarmeria zdecydowała się ogłosić stopień zagrożenia GRIP 2. Oznacza on nie tylko, iż kierownictwo nad całą akcją ratowniczą zostało scentralizowane, ale również, iż incydent ten może mieć wpływ na najbliższe otoczenie. To w połączeniu z tym, iż na drogach prowadzących do portu lotniczego pojawiły się stojące w pogotowiu różne służby ratownicze, wskazywało na tylko jedno. Żandarmi obawiali się ofiar i dużych strat. To zaś w połączeniu z wcześniejszymi informacjami o przedmiocie i samolocie mogło wskazywać tylko na jedno, bombę.
Cała akcja zakończyła się o godzinie 19:30. Do żadnego wybuchu jednak nie doszło.
Aresztowanie
Zamiast eksplozji było aresztowanie. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę w Haarlem. Miał on być bezpośrednio powiązany z sytuacją na lotnisku. Wiele wskazuje na to, że był to zwykły żartowniś. Mężczyzna przekazał informacje o tym, że w luku samolotu stojącego przy molo D może znajdować się ładunek wybuchowy. Służby jednak nie znalazły żadnych niebezpiecznych materiałów. Ta ostatnia informacja podawana jest jednak nieoficjalnie. Na podsumowanie całej sprawy będziemy musieli poczekać najprawdopodobniej do poniedziałku. Policja i żandarmeria muszą bowiem przesłuchać zatrzymanego i ewentualnie, przy pomocy prokuratury, postawić mu zarzuty. Jeśli te, poparte dowodami, okażą się wystarczająco mocne to żartownisia oprócz prac społecznych czy nawet odsiadki czeka ogromne odszkodowanie dla lotniska Schiphol i linii lotniczych. Być może również poszczególni pasażerowie będą domagać się zadośćuczynienia na drodze cywilnej.