Bóg ich nie uchronił czyli meczet ogniskiem COVID-19

„Danse macabre” to znana średniowieczna alegoria z czasów, np. epidemii czarnej śmierci w Europie. Często pokazywana jako taniec lub pochód ludzi wszystkich stanów wraz ze śmiercią. Miała ona wskazywać, iż w obliczu zarazy wszyscy są równi. Umierają bowiem biedni i bogaci,  żydzi i muzułmanie, księża i chłopi. Jak ma się to do współczesności w Holandii? Okazuje się bowiem, że Bóg nie uchronił muzułmanów od COVID-19. 

Obostrzenia koronowe

Wraz z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w Królestwie Niderlandów większość kościołów, meczetów i synagog zamknęło się dla wiernych. Katolicy przechodzili trudną próbę przeżycia najważniejszych dla siebie Świąt Wielkanocnych z dala od kościoła i grobu pańskiego. By zachować więź ze wspólnotą wierzących, prowadzono transmisje internetowe obrządku Niedzieli Wielkanocnej. Podobnie czynili przedstawiciele innych wyznań, aczkolwiek nie wszyscy.

 

Kara na niewiernych

Wielu radykalnych muzułmanów uważa, iż COVID-19 to kara za grzechy zachodu zesłana przez Allacha na niewiernych. Taki sposób postrzegania świata spowodował, iż w dobie COVID-19 zagrożenie terrorystyczne zmalało. Nie tylko dlatego, iż nie ma zgromadzeń podatnych na atak, ale dlatego, że zamachowcy nie chcą ingerować obecnie w boży plan. Podobnie myślały najprawdopodobniej władze meczetu Faizul-Islam Surinam. Świątynia ta, położona w Hadze na Loosduinseweg, była jedną z nielicznych w kraju, które postanowiły pozostać otwarte dla wiernych w świętym dla nich miesiącu Ramadanie. Liczono bowiem, iż uda się zapewnić bezpieczeństwo wiernym z bożą pomocą. Allach jednak nie pomógł…

 

Chorzy

Społeczność islamska w politycznej stolicy Niderlandów przeżyła szok, gdy okazało się, iż w świątyni mogło mieć miejsce ognisko COVID-19. Informacje o chorobie władze meczetu przekazały wiernym na początku czerwca, po tym, jak zgłosił się do nich jeden z członków wspólnoty, u którego testy dały wynik pozytywny. Wiadomość ta doprowadziła do zamknięcia świątyni na dwa tygodnie, a wierni mieli poddać się testom na obecność wirusa. Już teraz wiadomo, iż część, z nich udających się na wspólne modlitwy, ma wynik pozytywny.

 

Ofiary

Pod koniec tego tygodnia stało się jasne, iż jeden z zakażonych wiernych zmarł. Władze meczetu w sobotę nie komentowały tego, co się stało. W internecie jednak trwa burza. Wielu mniej ortodoksyjnych muzułmanów zarzuca świątyni, iż pomimo skażenia i oficjalnego zamknięcia, w świątyni odbywały się nabożeństwa. Nikt jednak oficjalnie nie potwierdził tych rewelacji.

 

Otwarte świątynie

Obecnie w Holandii zarówno kościoły, jak i synagogi oraz meczety mogą być otwarte dla wiernych. Niemniej jednak w miejscach tych muszą być spełnione określone warunku. Między innymi te dotyczące ilości modlących się. Ta nie może przekroczyć 30 osób. Wierni muszą zaś zachować bezpieczny odstęp od siebie.

Tu jednak pojawia się problem. Obserwatorzy, nawet wśród społeczności wyznawców Allacha, wskazują, iż obecnie w wielu meczetach ich zarządcy boją się sprzeciwić wyznawcom i pozwalają na naginanie przepisów. To zaś może okazać się tragiczne w skutkach i doprowadzić do kolejnych zachorowań.