Awanturnicy za kratami
Wracamy do sprawy zamieszek w Doetinchem, kiedy to ośmiu policjantów zostało zaatakowanych przez 50-osobową grupę ludzi w centrum miasta. Sąd wydał wyroki w stosunku do najbardziej agresywnych napastników.
Przypomnijmy. W nocy z 12 na 13 października grupa ośmiu policjantów została wysłana do awantury przed jednym z klubów nocnych w Doetinchem. Awantura rozpoczęła się w środku lokalu, ale gdy na miejsce przybył patrol policji, bójka miała już miejsce na ulicy. Policjanci widzieli jak kilku ludzi kopie leżącego na ziemi mężczyznę. Widząc tak jawną i bezpardonową przemoc funkcjoariusze przystąpili do interwencji. W momencie jednak gdy weszli do akcji, doszło do pojednania między podziałami. Mundurowi stali się wspólnym wrogiem dla zwaśnionych grup i celem ataku ponad 50 osób.
Sytuacja w jednej chwili stała się więc dramatyczna. Jednostka interwencyjna będąc w okrążeniu lżona, bita i kopana musiała korzystać z pałek i gazu pieprzowego, by nie dać się zlinczować.
Zajście zostało opanowane dopiero po wysłaniu kilkudziesięciu funkcjonariuszy prewencji i przewodników z psami z okolicznych komend. Wtedy to podpity tłum uznał wyższość policji.
Podczas całej akcji policja aresztowała kilku najbardziej zatwardziałych i agresywnych mężczyzn.
Wyroki
W tym tygodniu sąd w trybie uproszczonym (tak zwany sąd policyjny), skazał 47-letniego mężczyznę z 's-Heerenberg i 48-letniego mężczyznę z Doetinchem na cztery i pięć miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Oskarżeni usłyszeli zarzuty między innymi znieważenia policjanta oraz stosowania przemocy wobec funkcjonariuszy policji będących na służbie.
Prowadzący sprawę prokurator ogłosić, że przemoc wobec organizacji pomocowych i pracowników służ cywilnych to poważne przestępstwo. Należy z tym walczyć, dlatego też zatrzymani usłyszeli tak wysokie, bezwzględne kary. Co ciekawe, 48-latek przesiedzi w celi nie pięć a sześć miesięcy. Wszystko dlatego, iż oprócz napaści na funkcjonariusza, skazany został również za pobicie przechodnia na miesiąc więzienia.
Strefa wykluczenia
To jednak niejedyne sankcje, jakie otrzymali skazani. Oboje mają również długi zakaz lokalizacji dla Simonsplein. Oznacza to, iż mężczyźni nie mogą zbliżać się do rejonu, w którym doszło do burdy, co wiąże się z tym, iż długo nie odwiedzą żadnego z tamtejszych klubów i barów. Ponadto mieszkaniec Doetinchem musi wypłacić pobitemu policjantowi i przechodniowi odszkodowanie. Jego wysokość zostanie zaś najprawdopodobniej ustalona podczas sądowej sprawy cywilnej.