Reporter zakładnikiem holenderskiego sądu

Robert Bas, dziennikarz NOS stał się pod koniec tygodnia zakładnikiem holenderskiego sądu. Chociaż brzmi to niedorzecznie, wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa.

Czy sąd może wziąć zakładników? Okazuje się, że tak. Brzmi to może dość dziwnie, ale pod tą nazwą kryje się jeden z sądowych środków przymusu. Wymiar sprawiedliwości może bowiem wysłać do aresztu nie tyle oskarżonego co świadka. Dzieje się tak w sytuacji, w której osoba taka odmawia lub jawnie uchyla się od składania zeznań. Do czegoś takiego doszło w przypadku holenderskiego dziennikarza, który to nie chciał odpowiadać jako świadek w sprawie karnej.

 

Sąd podczas rozprawy domagał się od dziennikarza informacji w sprawie jednego z jego informatorów. Reporter cały czas jednak albo odpowiadał bardzo dużymi ogólnikami, które nic nie wnosiły do prowadzonego postępowania, albo powołał się na ochronę swoich źródeł informacji. Prawo to przysługuje dziennikarzom, którzy w ten sposób mogą chronić jawność i interesy swoich informatorów. Przepis ten jest powszechnie znany i uznawany. W tym wypadku jednak paragrafy te nie miały zastosowania.

Zwolnienie z przepisów

Sąd już w czerwcu tego roku zdecydował, iż prawo do niepodawania źródeł informacji nie ma zastosowania podczas niniejszego procesu. Wszystko dlatego, iż źródło jest znane sądowi z imienia i nazwiska, znane jest również osobom trzecim. Ponadto dochodzenie już wcześniej spowodowało, że treść rozmów pomiędzy redaktorem i źródłem jest znana wysokiemu sądowi. Zostały one bowiem nagrane i stanowią jeden z dowodów w sprawie.

Przepisy, na które powoływał się dziennikarz, nie mają więc zastosowania. Wyjątkiem byłaby sytuacja, w której sąd lub strony chciałyby uzyskać informacje o innych informatorach reportera. Wtedy to mężczyzna nie tylko może, ale wręcz musi się zasłaniać tymi przepisami, ponieważ w innym wypadku sam naraziłby się na sankcje karne.

 

Duży kaliber

Zeznania dziennikarza są o tyle ważne, iż sprawa prowadzona przez sąd to naprawdę „duży kaliber”. Dotyczy ona zabójstwa dyrektora GGZ (Przychodnia Zdrowia Psychicznego), Roba Zweekhorsta, zabitego podczas strzelaniny w Berkel en Rodenrijs. Zabójca miał go pomylić z jednym z przestępców narkotykowych, którego chciał zneutralizować.

 

Atak na wolność prasy

Dziennikarza na świadka powołała obrona oskarżonego. Bas jednak konsekwentnie odmawiał odpowiedzi, powołując się na zagrożenie dla siebie i ochronę swojego źródła. W końcu więc sąd nie wytrzymał.

Redakcja NOS uznała początkowo decyzję sądu za atak na wolność prasy. Redaktor naczelny zdaje sobie sprawę z powagi prowadzonego przewodu sądowego, ale wątpi by jego podwładny miał ważne informacje w tej sprawie. Na chwilę obecną reporter pozostaje jednak w areszcie. Najprawdopodobniej będzie przybywał tam tak długo, aż nie złoży zeznań lub sąd stwierdzi, iż jednak obejdzie się bez nich.