Partie polityczne chcą polować na nieuczciwych Polaków

VVD i PvdA wysuwają wniosek o stworzenie specjalnego zespołu ekspertów, który miałby się zająć ściganiem i wyłapywaniem Polaków oraz innych cudzoziemców, wyłudzających świadczenia w królestwie tulipanów.


Partia Ludowa na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) i Partia Pracy (PvdA) chce, by w Holandii powstał specjalny zespoł, którego celem będzie monitorowanie, śledzenie i wyłapywanie wszystkich nadużyć związanych z pomocą socjalną udostępnianą Polakom pracującym na terenie Holandii. Politycy chcą by w ramach tego przedsięwzięcia Holenderski Urząd Pracy (UWV), Bank Ubezpieczeń Społecznych, organy podatkowe i inspekcja pracy SZW ściśle współpracowały z Frauderaad, czyli Holenderską Radą do Spraw Oszustw i Wyłudzeń. Ponadto specjalna komisja ma sprawdzać dokumentację wcześniej wydanych świadczeń, tak by wyłapać i podciągnąć do odpowiedzialności osoby, które we wcześniejszych latach niesłusznie otrzymały zapomogi.

Holenderskie partie polityczne chcą powołać specjalny zespół do walki z wyłudzeniami zasiłku dla bezrobotnych.

Więcej lekarzy i urzędników w terenie

Rozwiązanie administracyjne to jednak niejedyny pomysł holenderskich polityków. Partie zwróciły się również do Wouter’a Koolmees’a, holenderskiego ministra do spraw społecznych i zatrudnienia, by jak najszybciej przeszkolić większą liczbę lekarzy i urzędników, a następnie wysłać ich w teren. Wszystko po to, by wsparli oni działania UWV i wyeliminowali zaległości związane z ponownym badaniem chorych, oraz spotkali się z będącymi na zasiłku, oferując im najlepsze możliwe rozwiązania dotyczące pracy.

Polacy są sami sobie winni?

Cała ta polityczna inicjatywa jest pokłosiem ogromnych strat, na jakie nieuczciwi Polacy narażają holenderski skarb państwa. Nie da się bowiem ukryć, że tysiące rodaków będąc w Holandii, dopuszcza się oszustw związanych z zasiłkami dla bezrobotnych lub długimi zwolnieniami lekarskimi. Ludzie ci fałszując podpisy, adresy i dokumentacje pobierają co roku setki tysięcy nienależących im się zapomóg. Wszystko dlatego, że gdy wedle dokumentacji przebywają na L4 lub mają status bezrobotnego, a w rzeczywistości pracują na czarno w Holandii, w Polsce albo korzystają z „wakacji” opłacanych przez władze Niderlandów.

Wyłudzenia w praktyce

Schemat działania ludzi wyłudzających zasiłki w Holandii jest bardzo prosty. Wedle lokalnego prawodawstwa, o zasiłek dla bezrobotnego można ubiegać się w Holandii w momencie, gdy pracownik przepracował co najmniej pół roku. Ludzie często fałszują więc daty lub wystawiają spreparowane świadectwa pracy tak, by spełnić ów wymóg. Następnie, gdy zostanie już im przyznane świadczenie, wracają do Polski lub podejmują pracę na czarno w Holandii.

Oprócz, opisanego wyżej, obowiązku przepracowania 6 miesięcy, osoba otrzymująca zasiłek powinna na bieżąco szukać pracy. Musi również być gotowa do jej podjęcia. Niestety, jak zauważają holenderscy politycy, liczba urzędników jest zbyt mała, by sprawnie kontaktować się ze wszystkimi bezrobotnymi i mieć z nimi jako taki kontakt, co pozwoliłoby w znacznym stopniu uniknąć nadużyć.

Inicjatywa ta to skutek ogromnych strat w budżecie Holandii, spowodowanych wypłacaniem nienależnie przyznanych zasiłków.

Duży problem

Statystyki dotyczące wyłudzeń zasiłku dla bezrobotnych niestety nie świadczą dobrze o Polakach. W ciągu ostatnich kilku lat, około 10 000 rodaków skorzystało z tego typu świadczeń. Władze Holenderskie szacują zaś, iż blisko jedna trzecia z nich była wydawana osobom, które znajdowały się poza terytorium Holandii lub pracowała na czarno.

Czarna owca, a nie stado

Taki stan rzeczy powoduje nie tylko straty w holenderskim budżecie. Ten nieuczciwy proceder odbija się również na wielu uczciwie mieszkających i zarabiających w Holandii Polakach. Są często narażeni na ostracyzm i odrzucenie przez lokalne społeczeństwa z racji postrzegania ich. jako podejrzany element.