8 lat więzienia i TBS dla taty
Zakończyła się sprawa „wzorowego ojca” z Eindhoven. Tamtejszy sąd skazał mężczyznę na 8 lat więzienia i TBS. Wymiar sprawiedliwości uznał, iż to będzie wystarczająca kara za usiłowanie zamordowania trójki swoich dzieci.
Sąd wydał wyrok w głośnej sprawie podpalenia. W godzinach porannych 28 listopada ubiegłego orku oskarżony zadzwonił pod numer alarmowy 112. Poinformował operatora, iż w jego domu szaleje pożar, a on sam wraz z trójką swoich dzieci w wieku trzech, czterech i dziewięciu lat znajduje się na poddaszu domu ogarniętego dymem i ogniem.
Straż pożarna przybyła na miejsce w ostatnim momencie. Ratownikom udało się oswobodzić z płonącej pułapki całą czwórkę. Wszyscy byli poddani działaniu dymu i posiadali lekkie objawy zatrucia, ale ze względu na sytuację ich stan był dobry. Szybko też doszli do siebie.
Po ugaszeniu ognia na miejscu pojawiła się policja i służby pożarnicze. Już początkowe dochodzenie pozwoliło ustalić, iż cały incydent nie był wypadkiem. Doszło do celowego działania, podpalenia.
Ojciec postanowił skończyć ze sobą. Zamiast jednak odejść samemu, zdecydował się zabrać ze sobą trójkę swoich dzieci. Skazano go na 8 lat i TBS
Dochodzenie
Sprawa szybko przeistoczyła się w policyjne dochodzenie. Funkcjonariusze ustalili, iż ojciec trójki dzieci rozmieścił na parterze kilka stosów papieru w różnych newralgicznych miejscach, a następnie je podpalił. Ponadto rodzic miał zmodyfikować działanie czujników dymu, tak by urządzenia te nie wydawały charakterystycznego dźwięku. Wszystko to dość mocno obarczało winą ojca.
Wkrótce jednak okazało się, iż to tylko jeden z elementów składowych „układanki”. Podczas procesu wyszło na jaw, iż mężczyzna rozwiódł się ze swoją żoną. Miał też mieć myśli samobójcze. Według ustaleń procesowych, przed tymi feralnymi wydarzeniami zadzwonił zaś do swojej byłej żony pożegnać się z nią i powiedzieć, że zabiera wszystko, co jest dla niego drogie. Ten telefon, zdaniem prokuratury, był niczym innym jak przyznaniem się do planowania zabójstwa swoich dzieci i samobójstwa.
Wyrok
Wymiar sprawiedliwości badając sprawę, zgodził się z tokiem rozumowanie prokuratury, która wskazywała, iż wszystkie działania podejmowane przez 32-latka były zamierzone i wykonywane z premedytacją. Uznał tym samym, iż mężczyzna jest winny próby zabójstwa trójki swoich dzieci. Próby, zakończonej niepomyślnie tylko przez szybką akcję strażaków. Sąd tym samym nie dał wiary w słowa obrońców, iż to nie mogło być zabójstwo, skoro oskarżony sam dzwonił po pomoc. Według sądu - to miało być celowe działanie, ponieważ oskarżony myślał, że strażacy nie dotrą na czas.
Ponadto mężczyznę obciążono również za sprowadzenie niebezpieczeństwa na osoby postronne. Pożar mógł bowiem łatwo objąć domy sąsiadów.
Sąd skazał więc mężczyznę na 8 lat pozbawienia wolności. Oprócz tego, biorąc pod uwagę jego skłonności samobójcze oraz zaburzenia osobowości, zadecydował o umieszczeniu go w TBS po odbyciu kary.