79-latek skończył głodówkę w obronie dzieci

Radiowóz potrącił rowerzystę w Apeldoorn

Koniec strajku głodowego przed budynkiem Służby Imigracji i Naturalizacji (IND) w Hadze. 79-letni Eduard, po ostrzeżeniach lekarzy dotyczących stanu jego zdrowia, zdecydował się zawiesić tę formę protestu. Mężczyzna chce teraz przejść okres rekonwalescencji po 30 dniach głodówki. Zaznacza jednak, że na tym jego działania w obronie dzieci się nie zakończą.

Głodówka

79-latek kończący strajk źle się czuje. Nie jest to jednak spowodowane 30-dniową głodówką, pod tym względem Holender byłby jeszcze w stanie kontynuować swój protest. Lekarz jednak stwierdził, iż dotarł on do granicy i w tym wieku kontynuowanie akcji byłoby już ryzykowne dla zdrowia. Skąd więc to złe samopoczucie? Senior wskazuje na złość i zniesmaczenie działaniem mediów. Te bowiem za bardzo skupiały się na nim, a nie na sprawie, przez którą zdecydował się na strajk.

 

Protest

Przypomnijmy. Emeryt pojawił się pod budynkiem IND 11 lipca. Mężczyzna rozbił swoje małe obozowisko przed gmachem w Hadze, licząc, iż uda mu się w ten sposób uzyskać automatyczne, natychmiastowe ułaskawienie dla małych dzieci, które przebywają w Holandii powyżej 5 lat, czekając na pozwolenie na pobyt. Mężczyzna bowiem rozumie, iż kraj powinien stosować politykę azylową, ale nie umie pojąć, dlaczego Holendrzy wyrzucają z państwa dzieci, które często już więcej swojego życia spędziły w Holandii niż w swoim rodzinnym kraju. Czy ten protest dał jakiś efekt? Urzędnicy IND wskazywali, że działania seniora nie mają sensu. Oni są organem wykonawczym, nie tworzą prawa, więc Holender protestuje w złym miejscu.

 

Dalsze działania

79-latek mimo tego jednak się nie poddaje. Twierdzi, że wróci, jak tylko znów nabierze sił, ponieważ jego cel nie został osiągnięty. „Wziąłem sobie przerwę i chciałbym wrócić tak szybko, jak to możliwe. Praca, którą należy wykonać, nadal istnieje. I to trzeba zrobić. Nadzieja na ułaskawienie dzieci jest nadal bardzo żywa” – mówił dziennikarzom AD.

Gość

Senior zdecydował się na protest gdy usłyszał historię 13-letniej Ariany, która miała być deportowana do Uzbekistanu, mimo iż całkowicie zasymilowała się z holenderskim społeczeństwem. To było coś, co sprawiło, iż mężczyzna pomimo podeszłego wieku postanowił działać.
Podczas protestu przed gmachem IND w pewnym momencie odwiedził go 11-letni Mikael. Chłopak urodził się w Holandii, ale musi opuścić kraj, ponieważ jego matka „zawaliła” procedurę azylową. Chłopak, który ma zostać deportowany do Armenii kraju, którego w ogóle nie zna, chciał spotkać się z kimś, kto postanowił tak się poświęcić, by walczyć o prawa, takich jak on.

 

Nagłośniono

Jak mówił Eduard Disch wiele ludzi przez ten czas przechodziło przy jego obozowisku. Wielu też wyrażało aprobatę dla tego co robi, rozumiała jego motywacje i współczuło dzieciom.
Jak sam mówi, jego działania nie zakończyły się sukcesem. Nie można jednak powiedzieć, że nic się nie zmieniło. Sprawa maluchów za sprawą seniora i 11-latka znów trafiła do mediów. Znów została nagłośniona i rząd chcąc nie chcąc, musi na nią zwrócić uwagę, tym bardziej iż Disch ma coraz więcej zwolenników, z którymi podczas swojej rekonwalescencji planuje czuwanie przed nowym Ministerstwem Azylu. Czy to coś da? Czas pokaże, ponieważ rządząca PVV jest bardzo sceptycznie nastawiona do migrantów, jej koalicjanci są jednak bardziej liberalni w tej kwestii.

 

 

Źródło:  AD.nl