21 000 ludzi do zwolnienia- redukcje w Schlumberger

Firma wydobywcza Schlumberger, mająca między innymi siedzibę w Hadze, przekazała w piątek, iż spółka będzie musiała zredukować ilość pracowników o ¼. W praktyce oznacza to, iż prace straci ponad 21 000 pracowników z 85 tysięcznego personelu firmy.

Straty

Przedsiębiorstwo ogłosiło tę decyzję w piątek podczas prezentacji danych gospodarczych za drugi kwartał tego roku. W zaprezentowanym raporcie wyraźnie widać, iż przedsiębiorstwo odnotowało stratę na poziomie 3,4 miliarda dolarów, czyli około 2,9 miliarda euro. Wszystko to w niespełna trzy miesiące. W tym czasie sprzedaż wyniosła zaś zaledwie 5,4 miliarda euro. Tak poważne problemy musiały zaowocować decyzją dotyczącą masowych zwolnień. Nieoficjalnie wiadomo, iż te dotkną wszystkich regionów, w których firma ma swoje filie i prowadzi interesy. Na chwilę obecną nie wiadomo jeszcze, jak owe zwolnienia będą rozkładać się procentowo po poszczególnych krajach. Trudno więc powiedzieć, ile osób w Królestwie Niderlandów straci pracę.

Zwolnienia łańcuchowe

Analitycy finansowi przedsiębiorstwa zawczasu przewidzieli poważne problemy swojej spółki. Wprowadzono więc pewne działania osłonowe mające ograniczyć straty do minimum. Okazuje się jednak, iż zwolnienia staną się koniecznością. Z tego też względu w budżecie firmy odłożony zawczasu został 1 miliard dolarów na odprawy i zapomogi dla zwalnianych pracowników. Większość tej kwoty firma zamierza wykorzystać w drugiej połowie 2020.

Zwolnienia w Schlumberger mogą nie oznaczać tylko 21 000 nowych bezrobotnych. Jak zwykle, w przypadku tak dużych przedsiębiorstw bywa, firmy tego typu posiadają ogromną ilość podwykonawców, w tym małych zakładów „żyjących” tylko z kontraktów z gigantem. Redukcja i restrukturyzacja w spółce wydobywczej może więc oznaczać poważne tarapaty dla dziesiątek innych firm, których personel w najgorszym wypadku zasili rosnącą rzeszę bezrobotnych, będącą efektem obecnej zapaści gospodarczej.

Przyczyny

Przyczyną tak ogromnych problemów firmy wydobywczej jest nic innego, jak kryzys związany z COVID-19. Gospodarka w wielu krajach stanęła, a raz z nią ogromnie zmalał popyt na ropę naftową. Zarząd Schlumberger mówi o najtrudniejszym kwartale od dziesięcioleci. W efekcie to, co nas cieszy, czyli niskie ceny na stacjach benzynowych, pośrednio oznaczają zwolnienia setek tysięcy pracowników przemysłu związanego z wydobyciem i przetwórstwem ropy na całym świecie.