14€/h – nowa płaca minimalna w Holandii?

Bardzo ciekawe informacje napływają z centrali holenderskiego związku zawodowego FNV. Związkowcy od kilku dni promują nową kampanię, której celem jest podniesienie płacy minimalnej w Holandii z 9,30 aż do 14 euro za godzinę. Brzmi wspaniale? Niekoniecznie.

Chytry pomysł związków zawodowych

Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, iż jeden z największych związków zawodowych planuje zwolnienia w swoich szeregach, ponieważ na skutek dobrej koniunktury coraz mniej ludzi chce wstąpić w ich szeregi. Brak członków, to zaś brak składek, z których opłacani są pracownicy związku. Wszystko to spowodowało, iż ostatnimi czasy FNV coraz bardziej interesuje się środowiskami emigrantów zarobkowych i innymi grupami, które zarabiają najmniej na holenderskim rynku, widząc w nich potencjalnych nowych związkowców. Chociaż w przypadku Polaków pracujących sezonowo w Niderlandach, członkostwo w takich strukturach jest raczej niemożliwe. Niemniej jednak rodacy osiedleni tam na stałe, rezydenci i ci, którzy otrzymali już holenderskie obywatelstwo, są bardzo ciekawym „kąskiem”. To właśnie w dużej mierze w stosunku do nich, związek wystosował nowy postulat, w którym mówi, że należy zwiększyć wynagrodzenie minimalne do 14 euro za godzinę pracy.

Wzrost płacy minimalnej z 9,30 do 14 euro za godzinę! Czy to, aby na pewno dobre dla Polaków pracujących w Holandii?

Wzrost wynagrodzeń

Start nowej kampanii, jak można było przypuszczać, będzie miał bardzo pozytywny oddźwięk społeczny. Obecnie płaca minimalna to 9,30 euro za godzinę, co przekłada się na 1615,80 euro miesięcznego dochodu. To zaś, przy drożejących opłatach stałych i podwyżkach wielu codziennych produktów, powoduje, że wielu ludzi ma poważne problemy wyżyć za tę kwotę do końca miesiąca. Zwiększenie zaś wypłaty o ponad 800 euro, do poziomu 2432 euro, znacznie poprawiłoby komfort życia wielu obywateli oraz setek tysięcy pracowników tymczasowych, którzy przyjeżdżają do Holandii, by dorobić. Cudna wiadomość dla Polaków pracujących w Holandii? No właśnie niekoniecznie.

Spirala wzrostu

Należy pamiętać, że cała gospodarka to układ naczyń połączonych. Pracodawca przelewa pracownikowi wypłatę, która powstała z dochodu firmy. Jeśli więc płace będą wyższe, to i by pracodawca nie poszedł z torbami, musi najczęściej zwiększyć cenę oferowanych przez siebie dóbr lub usług. Wzrost płac pokryje się więc z większymi kosztami życia, co po pewnym czasie spowoduje, iż rzeczywista wartość siły nabywczej wypłaty pracownika mieszkającego na co dzień w Holandii, w najlepszym przypadku wzrośnie tylko o kilka procent.

Koszty pracodawcy

Nie wolno również zapominać, iż wysokość wypłaty to tylko niewielki element kosztów, jakie ponosi pracodawca na pracownika. Wzrost jego wynagrodzenia wiąże się więc ze wzrostem składek odprowadzanych do państwa. To zaś może spowodować, iż wiele zwłaszcza małych firm, stanie pod ścianą. Może bowiem ostro zwiększyć ceny, ryzykując, że po nowych stawach nie będzie konkurencyjna, nie sprzeda i nie zarobi, lub spróbować zredukować personel i sprawić by pozostali pracowali wydajniej. Ta druga możliwość może czekać wiele małych firm, np. z branży budowlanej, kawiarni czy sklepików. To zaś w prostej linii prowadzi do tego, iż wielu Polaków może nie znaleźć nowej pracy w Holandii.

W sytuacji większych kosztów zatrudnienia jest również trzecia droga. By uniknąć wysokich opłat, przedsiębiorcy mogą zaproponować swoim pracownikom zwolnienie albo samozatrudnienie. Działanie na zasadach 2b2 w przypadku samozatrudnienia na podstawie umowy, np. o dzieło nie gwarantuje płacy minimalnej. Ponadto w takiej sytuacji to pracownik (który od tego momentu jest swoim własnym szefem – przynajmniej w teorii), musi opłacić wszystkie składki. Traci też niejako prawo do płatnego urlopu. Oprócz tego droga ta wiąże się z założeniem firmy i wieloma dokumentami, których pracujący w Holandii Polacy często nie zrozumieją i tym samym nie sprostają wymogom.

Praca w Polsce

Ekonomiści zauważają jeszcze jeden ciekawy skutek tak dużego, ewentualnego wzrostu płacy minimalnej. Skoro dla pracodawcy, biznesmena koszty pracowników z Polski są zbyt duże, to na podstawie obecnego prawa wspólnoty mogą oni wynająć całą firmę z Polski, która wykona powierzone czynności, a rozliczać będzie się w złotówkach i wedle polskich, czyli znacznie tańszych dla Holendra zasad. Wszystko to skutkować może więc tym, że jeśli FNV uda się przeforsować planowane zmiany to, żeby pracować w Holandii, będzie się trzeba zatrudnić w polskiej firmie. Zapewni to rodakom wynagrodzenia na poziomie praktycznie takim samym jak obecnie.

Wszystko to pokazuje, że pozorna podwyżka płacy minimalnej może wcale nie okazać się tak korzystna dla Polaków, jak by sobie tego życzyli. Na szczęście, od kampanii promującej wzrost minimalnego wynagrodzenia do działań władzy jeszcze bardzo długa i kręta droga, na której może się okazać, że z szumnych zapowiedzi zbyt wiele nie pozostanie.