Zwolnienia w holenderskich związkach zawodowych

 

Jeden z największych holenderskich związków zawodowych - FNK likwiduje setki miejsc pracy.


Związek zawodowy FNV chce zlikwidować setki miejsc pracy. Szacuje się, iż chodzi o blisko 400 etatów z dwóch tysięcy wszystkich zatrudnionych. Działania te są efektem stale spadającej liczby członków związki, co zmusiło zarząd do cięcia wydatków. Kierownictwo FNV szacuje, że w ten sposób uda im się zaoszczędzić ponad 16 milionów euro rocznie.

Informacje te wynikają z dokumentów, dotyczących planu reorganizacji struktur FNV, do którego dotarli reporterzy z De Volkskrant. Wynika z nich jasno, że struktura związkowa od pewnego czasu cierpi na brak środków. Wszystko to spowodowane jest brakiem wstępowania w szeregi nowych członków i przechodzeniem na emeryturę starych związkowców. Powoduje to, że coraz mniej ludzi płaci składki, a ci którzy jeszcze je płacą po przejściu na emeryturę mają je znacznie obniżane.

Sytuacja na rynku pracy i w gospodarce jest tak dobra, że mało kto obecnie chce przystępować i płacić składki na związki zawodowe.

Kto zostanie zwolniony?

Zwolnienia w związku dotyczą w szczególności kadry pomocniczej, zajmującej się wspieraniem poszczególnych działów. Chodzi tu przede wszystkim o pracowników działów usług i finansów. Wedle szacunków, ich kadry w ciągu najbliższych dwóch lat, zostaną zredukowane o połowę. Oznacza to duże zwolnienia. W całym związku pracuje około 2000 osób, część z nich w niepełnym wymiarze godzin. Łącząc jednak wszystkie ćwiartki i połówki etatów, w sumie otrzymamy około 1650 pełnowymiarowych stanowisk pracy. W tym roku liczba ta ma się zmniejszyć o 150 z nich. W kolejnym zaś o 350.

Związek umiera śmiercią naturalną

Sytuacja związku zawodowego paradoksalnie pogarsza się z racji coraz lepszej pozycji pracownika na rynku pracy. W dobie kryzysu, masowych zwolnień i nagłych restrukturyzacji, to właśnie związki takie jak FNV, broniły interesów pracowników. Protestowały i żądały dla nich podwyżek. Obecnie jednak, gdy bezrobocie jest na poziomie 3% i przeciętny pracownik może wybierać spośród dziesiątek ofert pracy, a sama gospodarka, żeby prawidłowo funkcjonować musi ściągać pracowników z zagranicy, nikt nie interesuje się związkami. Młodzi ludzie stali się bowiem bardziej elastyczni. Na rynku pracy, na którym to oni dyktują zasady, w momencie, gdy nie podoba im się praca lub zarobki zmieniają ją i idą do innej. Obecnie bowiem to pracodawca musi w Holandii walczyć o pracownika nie odwrotnie. W takiej sytuacji nikt z młodych ludzi nie będzie oddawał części swojej wypłaty na rzecz kogoś, kto ma walczyć o jego prawa, skoro nie jest to obecnie w żaden sposób potrzebne.

Problem emigranta

Związki zawodowe coraz częściej zaczęły obecnie przyglądać się sytuacji emigrantów zarobkowych i stawać w ich obronie. Jak miało to miejsce np. odnośnie czasu pracy oraz warunków wypoczynku po niej. Niemniej jednak w tym wypadku również trudno mówić o dużych transferach składek i nowych członkach. Ludzie, którzy przyjechali do Holandii na 3-6 miesięcy i nie znają języka, nie będą się więc włączać w struktury związkowe, a tym bardziej przekazywać na ich rzecz części swojej wypłaty.

W takich to więc nowych czasach związkom zawodowym zostało jedynie dostosować się do nowych realiów, ponieważ niewiele wskazuje, by szybko odzyskały dawną moc i świetność.