Znieczulica 200%
Jak bardzo można być nieczułym na ludzką tragedię, cierpienie i śmierć? Zdaniem policji ludzie obserwujący wypadek w Uden ustanowili nowy, niechlubny rekord.
Wypadek
29 lipca około godziny 20:40, doszło do wypadku na wiadukcie nad drogą A50. Jadący Nistelrodeseweg w Uden, 28-letni motocyklista uderzył w przydrożną barierę bezpieczeństwa. Ta, zamiast jednak odbić pojazd na drogę spowodowała, iż jadący jednośladem praktycznie się na niej zatrzymał, doznając ciężkich obrażeń. Poszkodowanym natychmiast zajęli się jadący za motocyklistom kierowcy. Do akcji włączono również policję, pogotowie i śmigłowiec ratowniczego pogotowia ratunkowego.
Policja
Na miejsce zdarzenia, wkrótce po pogotowiu, przyjechał patrol policji. Z informacji udzielonych przez dyżurnego funkcjonariusze wiedzieli, iż sytuacja nie wygląda zbyt dobrze. Gdy dotarli na do celu, widzieli już ratowników krzątających się przy ofierze. Medycy zmieniali zmęczonych resuscytacją kierowców, którzy jako pierwsi udzielali pomocy. Zaś w oddali słychać zaś było odgłos zbliżającego się śmigłowca ratunkowego. W takiej sytuacji policjantom zostało jedynie zabezpieczyć teren, tak by zapewnić bezpieczeństwo i nieskrępowaną przestrzeń do prowadzenia akcji ratunkowej pogotowiu. W tym celu oficerowie odgrodzili praktycznie całe miejsce zdarzenia, tworząc za pomocą taśm coś na kształt kordonu, strefy zamkniętej, tak by nikt nie przeszkadzał ludziom, chcącym uratować życie motocykliście.
Najlepsze miejsce na widowni
Szybko wyszło jednak na jaw, iż zamiast taśmy policja powinna dysponować zwojami drutu kolczastego, który najlepiej byłoby podłączyć do prądu. Okazało się bowiem, że w rejonie wypadku nagromadziło się już wielu ciekawskich, którzy postanowili wysiąść ze swoich pojazdów, by zobaczyć co się stało. Gapie ci mieli za nic policyjną taśmę. Wchodzili pod nią. Wszyscy duzi, mali, nawet rodziny z dziećmi chcieli zobaczyć ofiarę wypadku. Niektórzy wczołgiwali się pomiędzy barierki, w które chwile wcześniej uderzył kierowca jednośladu. Wszystko po to, aby zdobyć najlepsze miejsca w tym makabrycznym przestawieniu. Policjanci starali się ganić każdego przechodzącego poza wyznaczony taśmami obszar, upominać, a nawet grozić mandatami za przeszkadzanie w akcji ratowniczej, tracąc przy tym z każdą kolejną osobą wiarę w holenderskie społeczeństwo. Jeden z policjantów wspominał później w mediach społecznościowych, iż był po prostu oszołomiony tym, co się działo. To wszystko było „zadziwiające i pozbawione szacunku” dla konającej ofiary.
Gapie potraktowali śmiertelny wypadek, jak uliczne widowisko teatr, w którym trzeba zająć jak najlepsze miejsce.
Pretensje
Część gapiów chciała tylko znaleźć najlepsze miejsca. Inni po prostu mieli za nic, iż na drodze ktoś umiera. Dwójka rowerzystów podniosła taśmę, by spokojnie pod nią przejść ze swoimi jednośladami. Gdy policjanci zakazali im iść dalej, pytając, czy nie wiedzą co znaczy to ogrodzenie, cykliści powiedzieli, iż oni muszą jechać dalej i że się spieszą. Ludzie ci mieli za nic, że będą przechodzić obok miejsca, gdzie walczy się o ludzkie życie, gdzie mogą przeszkadzać, utrudniać akcję ratunkową. Im tylko się „spieszyło”.
Policjanci przyznają, iż dla niektórych taka blokada drogi może być denerwująca. Tak samo, jak to, iż funkcjonariusze nie pozwalają podejść, przyjrzeć się z bliska akcji ratunkowej. Za każdym razem mundurowi pytają się jednak, czy gdyby tam na drodze leżał ktoś z bliskich Wam ludzi, też chcielibyśmy by gapie przeszkadzali podczas reanimacji lub by każdy mógł zobaczyć zmasakrowane ciało twojego ojca, siostry czy męża? Czy może wolałbyś, aby lekarze skupili się w pełni tylko i wyłącznie na ratowaniu życia ofiary nie musząc odganiać postronnych widzów?