Zamach na konkursie piękności

Konkursy piękności dla wielu są wyjątkowo kontrowersyjne. Jedni nie widzą w nich nic złego, inni uważają je za festiwal próżności, który wpędza w kompleksy tysiące kobiet i mężczyzn. Zdania więc o tego typu imprezach są wyjątkowo podzielone. W efekcie niektórzy je bojkotują. Nikt jednak nie próbował zrobić tego, czego chciał dokonać pewien mieszkaniec Belgii. Mężczyzna przygotowywał się bowiem do zamachu.

Poszukiwanie

Podczas imprezy wyborów Miss Belgii, w minioną sobotę, w nadmorskim kurorcie De Panne, w prowincji Flandria Zachodnia, aresztowano, po obławie, mężczyznę z kilkoma rodzajami broni.
Do De Panne przybyło wiele jednostek policji, postawiono również kontrole na drogach dojazdowych do Plopsaland. Wszystko po to, by zatrzymać potencjalnego zamachowca, o którym funkcjonariusze mieli się dowiedzieć dzięki przechwyceniu wiadomości od jego partnerki.

 

Zatrzymanie

Akcja zakończyła się powodzeniem. Podejrzany czterdziestolatek został sobotniego wieczoru zatrzymany na parkingu Teatru Proximus w parku rozrywki Plopsaland. Przy mężczyźnie znaleziono dwie sztuki broni palnej. Początkowo belgijskie media wskazywały, iż mężczyzna ten miał jeszcze dysponować wybuchowymi chemikaliami. Policja tego jednak nie potwierdziła.

 

Ewakuacja uczestników konkursu

Oficerowie woleli jednak „dmuchać na zimne”. Teatr gdzie organizowano konkurs, a przed którego parkingiem zatrzymano podejrzanego, ewakuowano. Został on sprawdzony przez funkcjonariuszy pod kątem ewentualnych materiałów niebezpiecznych. Po około godzinie, o 21:30 policja znów pozwoliła zebranym wejść na sale i konkurs mógł się rozpocząć.

 

Aresztowanie

Zatrzymanym mężczyzną okazał się 46-letni Belg, Peter C. Pochodzi on z Lommel, miasteczka tuż przy granicy z Holandią. Podczas opisywanego tu wydarzenia był on na terenie parku wraz ze swoją żoną, Holenderką. Kobieta również została aresztowana.
Jak przekazały służby, mężczyzna od kilku tygodni negatywnie wypowiadał się na temat imprezy i groził jej uczestnikom. Wyglądało to dość poważnie. Jeszcze poważniej zrobiło się, gdy lokalna policja otrzymała od kogoś z otoczenia mężczyzny, najprawdopodobniej właśnie od jego żony, wiadomość o groźbie ataku.
Chociaż potencjalny zamachowiec nie był nigdy notowany, to to, iż miał pozwolenie na broń i miał zarejestrowane pięć sztuk broni palnej, sprawiło, że policja postanowiła zrobić wszystko, by namierzyć podejrzanego. Dzięki temu najprawdopodobniej udało się nie dopuścić do tragedii.

 

Źródło:  Nu.nl
Źródło:  Ad.nl