Zaginiony bombowiec na dnie Markermeer

Pomimo 75 lat od zakończenia II Wojny Światowej Królestwo Niderlandów nadal skrywa wiele skarbów i zagadek z nią związanych. W tym tygodniu archeologom udało się odnaleźć na dnie Markermeer zaginiony bombowiec.

Podniebna autostrada

Królestwo Niderlandów w drugiej połowie II Wojny Światowej znajdowało się na trasie podniebnej autostrady prowadzącej z Wysp Brytyjskich na teren III Rzeszy. Drogą tą podążały tysiące bombowców Amerykańskich Sił Powietrznych i brytyjskiego Bomber Command. Wiele z tych maszyn nigdy z powrotem nie przekroczyło kanału La Manche. Część z nich spadała na skutek ostrzału artylerii przeciwlotniczej, inne padały ofiarami myśliwców. W niektórych przypadkach załogom udawało się opuścić płonącą maszynę. Nie wszyscy mieli jednak to szczęście. Lądowanie ze spadochronem na okupywanych przez Rzeszę obszarach również nie gwarantowało jednak bezpieczeństwa i przeżycia. Dość powiedzieć, iż do tej pory los setek lotników nadal nie jest znany. Wśród nich przez 75 lat znajdowała się grupa siedmiu Kanadyjczyków i Brytyjczyków biorących udział w nocnych nalotach na ciężkim bombowcu Short Stirling, o numerze taktycznym BK716.

 

Poszukiwania wraku

W 2008 roku, podczas prac na dnie Markermeer, odnaleziono dziwną strukturę. Wtedy też na miejsce zostali wezwani eksperci z grupy Aircraft Recovery Group 1940-1945. Wydobyte elementy wskazywały na jakiś pojazd, najprawdopodobniej dużą maszynę latającą. W tym momencie do historyków uśmiechnęło się szczęście. Z niemieckich zapisów wynikało bowiemm, iż w rejonie tym w nocy z 29 na 30 marca 1943 niemiecki myśliwiec zestrzelił nieprzyjacielski bombowiec. Wiele wskazywało na to, iż mogła to być rzeczona maszyna. Raporty Bomber Command mówią bowiem o zaginięciu tej nocy jednej ze swoich maszyn w tym regionie. Gdy nurkowie zeszli pod wodę okazało się, iż na dnie znajdują się porozrzucane szczątki czegoś, co mogło być bombowcem typu Short Stirling. By to jednak potwierdzić, potrzebne były dokładne badania.

Zaginiony Bombowiec

Na te trzeba było poczekać jednak blisko 12 lat. Akcję badawczą podjęto bowiem dopiero w tym tygodniu. Już teraz jednak wiadomo, iż warto było czekać. Eksploratorom udało się wydobyć z dna blok silnika. Część była w złym stanie, niemniej nadal widoczny był numer seryjny. Wystarczyło więc porównać go z danymi producenta i voilà. Należał on do zaginionego bombowca o numerze bocznym BK716.

 

Wydobycie

Gmina, na której terytorium odkryto wrak, chce odnaleźć żyjących krewnych członków załogi. Wiele bowiem wskazuje na to, iż nikomu z lotników nie udało się przeżyć i ich doczesne szczątki znajdują się na dnie. Służby chcą więc wydobyć nie tylko wrak, ale i podniebnych bohaterów tak, by ich rodziny mogły ich w końcu pochować. W tym celu najprawdopodobniej jezioro zostanie miejscowo osuszone. Służby rozważają w najbliższym czasie postawienie specjalnych zapór w kwadracie 75 na 75 metrów. Wypompowanie wody wydobycie wraku, a następnie dokładne przeszukanie dna sitami, by odzyskać nawet najmniejsze pozostałości.