X na akcie urodzenia
Królestwo Niderlandów postawiło kolejny ogromny krok w stronę liberalizmu światopoglądowego. Decyzją sądu w akcje urodzenia będzie można postawić znak X dotyczący płci, modyfikując wcześniejsze decyzje administracyjne.
Decyzją sądu w Amsterdamie osoby, które nie uważają się za kobietę, ani za mężczyznę mogą już oficjalnie i bez żadnych negatywnych konsekwencji postawić X jako trzecią opcję na swoim akcje urodzenia. Sąd stwierdził bowiem, iż osoba niebinarna, chcąca wstecznie skorygować akt urodzenia ma do tego pełne prawo. Do tej pory ludzie ci nie mieli takiej możliwości, ponieważ prawo przewidywało tylko dwie płcie.
Kolejny etap
Wyrok sądu to kolejny etap w serii zmian prawnych w Holandii. W 2018 roku w Bredzie po raz pierwszy w historii Królestwa Niderlandów osoba niebinarna otrzymała paszport, w którym jako skrót płci widniał X, a nie (F/M). Był to jednak tylko swoisty precedens, który w prawie nieopierającym się na doktrynie anglosaskiej nie ma większego znaczenia. Owe X było wtedy bardziej rozwiązaniem tymczasowym wprowadzonym przez sąd, swoistym chwilowym wyjściem awaryjnym. Powołano się bowiem na możliwość wpisania X, gdy płeć dziecka jest wątpliwa po urodzeniu. Chodzi o to, iż u noworodka pojawia się, np. obojnactwo.
Naciągane teorie
Przez trzy lata wszystko opierało się więc na dość naciąganych interpretacjach. Tak było aż do teraz, do wyroku sądu w Amsterdamie, który stwierdził, iż nie można zgodzić się na takie rozwiązanie. Przepisy te opierają się bowiem na płci biologicznej, a nie tożsamości wnioskodawców, osób niebinarnych.
Sąd stwierdził ponadto, iż „dokonuje się nieuzasadnionego rozróżnienia między osobami, które są przekonane, że należą do płci biologicznej, a osobami, które są przekonane, że nie należą do płci wyłącznie męskiej lub żeńskiej”, co oznacza, iż przepisy nie zapewniają równego traktowania. Dlatego też osoby transpłciowe mogą móc wybrać X nie tylko w obecnie wydawanych dokumentach, ale także w akcie ich urodzenia niezależnie, czy wydano go kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu.
Krok milowy
Zdaniem środowisk LGBT ten holenderski wyrok jest krokiem milowym w drodze do poszanowania ich praw i równego traktowania w społeczeństwie. Ich niebinarność będzie bowiem prawnie ugruntowana, przez co nie powinna być brana za dziwną fanaberię.
Homofobia
Nie można bowiem przemilczeć faktu, iż Holendrzy są tolerancyjni tylko na pierwszy rzut oka. W stolicy wandale zniszczyli wystawę zawierającą zdjęcia par homoseksualnych. Galeria umieszczona w miejscu publicznym 16 lipca, przedstawiała zdjęcia 20 par gejów i lesbijek upamiętniając tym samym 20 lat legalizacji związków osób tej samej płci w Niderlandach.
Wystawa przetrwała wycieczki po różnych dzielnicach. Gdy jednak trafiła do Osdorp rejonu zamieszkałego w głównym mierze przez Holendrów pochodzenia marokańskiego, wytrzymała zaledwie weekend. Nieznani sprawcy zniszczyli ją w poniedziałek. Co było powodem? Homofobia mieszkańców podsycana nakazami wiary (w skrajnych odłamach islamu homoseksualizm jest nawet karany śmiercią). Twórcy wskazują bowiem, iż mieszkańcy stolicy są otwarci tylko, gdy patrzą na nich kamery. Gdy tych zabraknie, potrafią być wyjątkowo brutalni w stosunku do „kochających inaczej”.