Antyszczepionkowcy stają się coraz bardziej bezwzględni

bomba w punkcie szczepień

Szczepionki przeciw COVID-19 to wytwór Billa Gatesa, którego celem jest  zdobycie władzy nad światem. Koronawirus powstał po to, by wielkie międzynarodowe koncerny mogły później zaszczepić ludzi, by dzięki środkom farmakologicznym odebrać im wolną wolę. Brzmi bez sensu? Niestety niektórzy w to wierzą. Co gorsze wiara ta rodzi sprzeciw, ten zaś objawia się nie tylko protestami i niewybrednymi komentarzami w sieci. Jak donosi holenderska policja, udało im się zatrzymać mężczyznę, który chciał wysadzić w powietrze punkt szczepień.

Aresztowanie

Holenderska policja poinformowała 8 kwietnia, iż udało jej się zatrzymać 37-letni mężczyznę z Den Helder. Aresztowanie miało miejsce 18 marca, ale między innymi z racji na działania operacyjne, wiadomość tę przekazano dopiero w tym tygodniu. Stróże prawa udaremnili atak bombowy na stary ratusz w mieście napastnika, który to obecnie został zamieniony w punkt szczepień.

 

Terroryzm medyczny

Holender podejrzany jest o chęć popełnienia przestępstwa w celach terrorystycznych. Prokuratura wskazuje, iż 37-latkek „zamierzał zastraszyć ludność i zakłócić gospodarcze i społeczne struktury kraju”.  Oprócz tego oskarżyciel prowadzący sprawę zastanawia się, czy nie przedstawić Holendrowi zarzutów dotyczących zagrożenia zdrowia publicznego. Zamach na punkt szczepień mógłby bowiem sprawić, iż ludzie z obawy o własne zdrowie i życie zrezygnowaliby z tego typu działań, a przez to cały program szczepień mógłby zostać sparaliżowany w Królestwie Niderlandów.

 

Bomba w punkcie szczepień

Szczęściem w nieszczęściu zatrzymania bombera jest to, iż był to „amator”. Policja przekazała, iż starał się on stworzyć ładunek wybuchowy z fajerwerków. W efekcie proces produkcji był dość długi, a potencjalna siła rażenia nie byłaby zbyt duża. Chyba że celem napastnika nie byłby sam punk, a ludzie poddający się zabiegowi i personel medyczny. Wtedy to, przerobienie bomby ze sztucznych ogni w szrapnel, mogłoby pociągnąć za sobą dziesiątki ofiar rannych i zabitych. Ładunek taki miałby bowiem wystarczającą siłę, by razić odłamkami szkła, śrubami czy kulkami z łożysk jak granat.

Medycy nic nie wiedzieli

GGD, które prowadzi punkt szczepień w dawnym ratuszu, przekazało, iż nic nie wiedziało o całej sprawie. Medycy nie otrzymali żadnych sygnałów o ewentualnym zamachu. Nie było gróźb, anonimów czy nawet protestów lub aktów wandalizmu. Niemniej jednak GGD zapewnia, iż wszystkie jej placówki są dobrze zabezpieczone, a służby robią wszystko, by zapewnić bezpieczeństwo osobom, które idą się szczepić, co zresztą doskonale pokazuje zatrzymanie 37-latka.

 

GGD na celowniku

Sytuacja w Den Helder to pierwszy przypadek, w którym ktoś chciał dokonać ataku terrorystycznego na punkt szczepień. Niemiej jednak punkty testowe GGD od kilku miesięcy padają ofiarami wandali i zwolenników teorii spiskowych. Miejsca te są podpalane, niszczone, ostrzeliwane. Zwykle jednak dzieje się to w momencie, gdy są one zamknięte. Tutaj zaś do ataku miało rzekomo dojść, gdy w środku byli pracownicy i pacjenci.

 

Poszukiwania wspólników

Czyżby więc paranoja mogła doprowadzić do tragedii. Policja nie bagatelizuje wpływu teorii spiskowych na działania zatrzymanego. Bada również nadal, czy miał on jakieś powiązania z innymi antyszczepionkowcami, którzy będą chcieli dokończyć jego dzieło.