Wypadek 14-latki – policjanci w ślepym zaułku?

Zatrzymany workiem treningowym dla holenderskiej policji

Wracamy do sprawy śmiertelnego potrącenia 14-letniej Tamary z Marken. Dziewczyna zginęła w nocy 25 lipca. Dowody wskazywały na to, iż została potrącona przez samochód, a sprawca zbiegł z miejsca wypadku. Po blisko dwóch tygodniach śledztwa wygląda na to, iż policjanci znaleźli się w ślepym zaułku.

We wtorek funkcjonariusze policji oddali kierowcom ostatni z zatrzymanych samochodów. Policja dokonała bowiem szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej w całym regionie po wypadku. Śledczy szukali maszyn, na których widoczne są ślady wskazujące na kolizję z człowiekiem lub czymś, co gabarytami i wielością odpowiadałoby ludzkiej sylwetce. W efekcie policjanci namierzyli cztery pojazdy. Maszyny te zostały zarekwirowane i poddane gruntownym testom.

Ślepy zaułek

Mundurowi liczyli, iż na autach tych uda się odnaleźć ślady biologiczne lub elementy materiału mogące wskazywać, iż maski lub zderzaki którejś z tych maszyn miały bezpośredni kontakt z ofiarą. Dogłębne analizy powinny więc wyłapać strzępki ubrań czy ślady krwi, które oparły się myciu maszyny. Auta zostały więc rozebrane na części. Kilka dni później zaś wróciły do kierowców. Ostatni samochód został oddany właścicielowi 3 sierpnia. Detektywi i technicy podziękowali za współpracę. Okazało się jednak, iż jest to ślepa uliczka. Żadnemu z kierowców nie postawiono zarzutów. Wszystkie maszyny zostały bowiem uszkodzone w inny sposób.

Działania matki

Śledztwo straciłoby zapewne na impecie, gdyby nie interwencja matki. Jej występ w telewizji, w ostatnich dniach sprawił, że policja otrzymała kilkadziesiąt zgłoszeń zawierających być może tropy i poszlaki, które pomogą odnaleźć sprawcę wypadku.

Policjanci nie tracą wiary w znalezienie sprawcy

Policjanci badają informacje przekazane przez widzów programu Op1. Te spływają do nich od momentu występu kobiety 28 lipca. Rzecznik prasowy policji wskazuje, iż od tego czasu śledczy sprawdzili wiele tropów. Wszystkie one okazały się jednak nietrafionymi. Prowadzący dochodzenie nie tracą jednak nadziei, iż uda się im odnaleźć sprawcę tej rodzinnej tragedii. Wystarczy bowiem jeden dobry trop w setkach doniesień, by ująć kierowcę, który zabił 14-latkę. Dlatego też mundurowi sprawdzają każdy, nawet najbardziej absurdalny trop, tak jak byłby to ten jeden jedyny prowadzący do rozwiązania spawy.