Wyjątkowo niezdrowa wielkanocna tradycja

Wyjątkowo niezdrowa wielkanocna tradycja

Wiele regionów i państw ma swoje własne lokalne tradycje związane z obchodzeniem świąt. W Holandii jedną z nich, nierozerwalnie związaną z Wielkanocą, jest palenie ogromnych ognisk. Tradycja ta mimo upływu lat, ma się w kraju tak dobrze, iż w nocy z niedzieli na poniedziałek w północnych prowincjach kraju jakość powietrza była wręcz tragiczna. Siła tradycji sprawiła, iż miejscami, by oddychać, powietrze należało wręcz najpierw pogryźć.

Jak podają dane, na skutek szeregu ogromnych ognisk, w północnych prowincjach Królestwa Niderlandów stężenie cząsteczek stałych, czyli pyłów zawieszonych w powietrzu było sześciokrotnie wyższe niż normalnie. Ten swoisty smog, a właściwie dym z ognisk sprawiał, iż wyjątkowo źle się oddychało. Dopiero w poniedziałek wieczorem, na skutek wiatrów wiejących na południe sytuacja wróciła do normy.

Zadymienie

W rejonie Groningen problemy z jakością powietrza zaczęły się już w sobotę. Tradycja wielkanocnych ognisk znana jest również w Niemczech, Tam jednak mają one miejsce już właśnie w sobotę. W efekcie wiatr przyniósł dym do Holandii. Dla tej prowincji było to jednak tylko preludium do tego co stało się wieczorem w Wielkanoc. Wtedy bowiem i tam rozpalono ogniska, które zadymiały całą okolicę. Podobnie było zresztą również we Fryzji, Overijssel i Drenthe.

Było źle

Jak wskazują naukowcy, w rejonach tych stężenie pyłów wynosiło 100 mikrogramów na metr sześcienny, zwykle zaś wartości te oscylują w granicach 15, 16 mikrogramów. W efekcie były to naprawdę duszne i nieprzyjemne święta dla mieszkających w rejonie zadymienia osób z astmą, POChP, czy wszystkich innych, którzy mają problemy z oddychaniem. Dlatego też już zawczasu RIVM ostrzegał te osoby, by pozostały w domu. Kultywowanie tradycji nie jest bowiem warte wizyty u lekarza.

 

Tradycja

Obecny rząd, walczący o zmniejszenie emisji azotu do środowiska, stworzył dość restrykcyjne przepisy. Te uderzyły nie tylko w rolników, o czym już nie raz wspominaliśmy, ale też i w budowniczych tradycyjnych wielkanocnych ognisk. Od tego roku bowiem ekipy budujące te wysokie na wiele metrów stosy, musiały najpierw obliczyć czy emisja azotu podczas imprezy nie dotrze do pobliskich rezerwatów przyrody. Jeśli wyliczenia wykazały, iż azot może dotrzeć do terenów chronionych, gmina mogła nie wydać zgody na ognisko. Przed Wielkanocą, gdy zaczęto przygotowania do imprezy, pojawiło się więc wiele obaw. Gminy uznały jednak, iż tradycja to rzecz święta i pozwoliły kultywować ten piękny i nieco kopcący holenderki zwyczaj, jeśli nie stanowi on zagrożenia pożarowego dla okolicy.

 

 

 

 

 

Źródło:  Nu.nl
Źródło:  Nu.nl