Wielkanoc bez tradycyjnych ognisk?

Holenderskie gminy coraz mniej przychylnie patrzą na tradycyjne Wielkanocne ogniska. Odwołano już wiele z tego typu imprez.


Paasvuur

Paasvuur to bardzo interesujący zwyczaj Wielkanocny, który kultywowany jest w niektórych rejonach Holandii. Polega on na stworzeniu wielkiego stosu, zbudowanego z desek, palet, słomy, kawałków drewna, chrustu i gałęzi. Budowniczowie rozpoczynają zbiórkę materiałów już kilka miesięcy wcześniej. Wszystko po to by przed świętami zmartwychwstania Pańskiego stworzyć z nich wysoką czasem nawet na kilkanaście metrów, budowlę. Gotowe konstrukcje podpala się, tworząc ogromne, palące się przez całą noc ogniska, z których płomienie sięgają nawet kilkudziesięciu metrów, a deszcz iskier spowija okolicę. Paasvuur nie ma konkretnej daty. W zależności od regionu może to być Wielka Sobota, Wielkanoc lub Poniedziałek Wielkanocny.

,Zwyczaj ten podobnie jak wiele tego typu obrzędów, pochodzi z czasów przedchrześcijańskich, kiedy ogniska te miały witać wiosnę i koniec zimy. (w szczątkowej formie znamy to również z Polski- my palimy Marzannę). Chrześcijaństwo wchłaniając Paasvuur, połączyło ogień stosu ze zwycięstwem i ogniem miłości zmartwychwstałego Jezusa.

Nie zaginął, ale…

Dzięki wchłonięciu tej pogańskiej tradycji przez chrześcijaństwo, wielkie ogniska cieszyły wzrok lokalnych mieszkańców i turystów przyjeżdżających na to wydarzeni przez setki lat. Okazuje się jednak, że ta wiekowa już tradycja może w zaledwie kilka lat zniknąć kompletnie. Wszystko to nie dlatego, że coraz mniej ludzi ją kultywuje. Przeciw niej stają miasta.

Z roku na rok coraz więcej miejscowości zakazuje Paasvuur, a te które pozwalają na ogniska, ograniczają wysokość stosów.

Sucho

Z roku na rok coraz więcej tych tradycyjnych wielkanocnych ognisk jest odwoływanych przez władze gminne. W tym roku fala odebranych pozwoleń na organizowanie Paasvuur jest bardzo duża. Wszystko z racji niebezpieczeństwa pożarów, które przy deszczu iskier zawsze było dość wysokie. W tym roku dochodzi do tego brak opadów, co powoduje, że wiele łąk, lasów cierpi susze. Każda iskra może przemienić się w nowy, niekontrolowany pożar.

Porozumienie

Taki stan rzeczy zszokował i oburzył wielu Holendrów, którzy przygotowywali płonące stosy z dziada pradziada. Na skutek licznych protestów, niektóre gminy po konsultacjach ze strażą pożarną, poszły z budowniczymi ognisk na ugodę. Przykładem może być Espelo w Overijssel, gdzie władze zgodziły się na ognisko, tylko jeśli stos nie będzie wyższy niż 8 metrów. Podobne obostrzenia wprowadzają władze innych gmin w Holandii. W tym roku nie będzie wiec niepisanych zawodów na najwyższe ognisko, ale nikt tego nie neguje. Chodzi bowiem o bezpieczeństwo lokalnej społeczności.