Wybuch w w Waalwijk
Głośny huk, dym i zniszczona praktycznie całą fasadą budynku. Po raz kolejny złodzieje połaszczyli się na zawartość bankomatu. Tym razem ofiarą rabusiów padło urządzenie w Waalwijk.
Mieszkańców Waalwijk o godzinie 3:45 obudził głośny huk. Jego centrum znajdowało się na Docto Ringersstraat, ale grzmot eksplozji słychać było aż do Kaatsheuvel. Powstała podczas detonacji siła uderzeniowa była tak duża, że w okolicznych budynkach wypadły szyby z okien. Chwilę po pierwszym uderzeniu dało się usłyszeć drugie, nieco cichsze. Ponadto lokalni świadkowie informują jeszcze o snopie iskier i dwóch osobach ubranych całkowicie na czarno poruszających się skuterem.
Wybuch
Po chwili, gdy opadł kurz, oczom przybyłych na miejsce policjantów ukazał się ogrom zniszczeń. Kasacji uległa praktycznie cała fasada budynku firmy Qdossier, w której znajdował się bankomat. Obecnie zamiast urządzenia, jak i praktycznie całej ściany, widnieje wielka dziura, z której wystają kawałki zbrojenia. Cegły, fragmenty tynku i kamienia, które zaś wcześniej stanowiły zwarte elementy muru, można było znaleźć w promieniu kilkunastu metrów. Część z nich leżała nawet przed witryną apteki po drugiej stronie ulicy.
Początkowo przybyli na miejsce funkcjonariusze bali się nawet podejść do zniszczonego eksplozją budynku. Uszkodzenia ścian nośnych były bowiem na tyle duże, że cała konstrukcja mogła w każdej chwili się zawalić. Dopiero po tym, jak na miejsce przyjechała ściągnięta przez służby firma budowlana i ostemplowała strop i zabezpieczyła ściany, funkcjonariusze weszli na miejsce przestępstwa.
Kolejny bankomat wylatuje w powietrze. Tym razem jednak wybuch jest tak silny, że niszczy połowę budynku.
Bezpieczeństwo
Głośny huk i ogromne ilości policji sprowadziły w rejon eksplozji wielu gapiów, którzy chcieli zobaczyć co się stało. Zbiegowisko to zostało jednak bardzo szybko „rozgonione” przez służby. Funkcjonariusze po tak dużej eksplozji bali się o kwestie bezpieczeństwa. Wybuch był tak silny, iż pewne było, że spowodował go materiał wybuchowy, a nie wykorzystywany czasem do „otwierania” bankomatów gaz. Istniało więc duże prawdopodobieństwo, iż gdzieś pomiędzy gruzami mogą znajdować się jeszcze niewypały lub niewybuchy. Sytuację tę musiał zbadać patrol saperski, który wysłał na miejsce zdarzenia specjalnego robota. Maszyna miała szukać materiałów pirotechnicznych i sprawdzić, czy widoczny pod gruzami kabel nie był elementem detonatora.
Kradzież
Policja nie informuje czy rabusiom udało się uzyskać to, po co przyszli. To będzie możliwe dopiero po gruntownym przeszukaniu gruzowiska. Na chwilę obecną funkcjonariusze proszą okolicznych mieszkańców, dysponujących monitoringiem i wszystkich, którzy mogą mieć jakiekolwiek informacje w tej sprawie o zgłaszanie się na policję.
Według wstępnych ustaleń oprócz wspomnianego już skutera funkcjonariusze poszukują również białej furgonetki, którą świadkowie wiedzieli szybko jadącą po eksplozji w kierunku Midden-Brabantweg.
To nie pierwszy raz, kiedy przestępcy biorą na cel bankomat w tym rejonie. W 2012 doszło do bardzo podobnej, równie silnej eksplozji mającej na celu dostanie się do zawartości urządzenia.