Wybuch e-papierosa i panika w samochodzie
Jak skutecznie rzucić palenie? Czasem przydatna jest do tego terapia szokowa. Taką właśnie miała pewna para z Limburgii, która już zapewne nigdy nie sięgnie więcej po e-papierosa. Ludzie ci bowiem przeżyli mały horror na autostradzie właśnie dzięki elektrycznej fajce. Ta bowiem wybuchła im w dłoniach.
Para jechała autostradą, łamiąc ograniczenia prędkości i poruszając się zdecydowanie zbyt szybko jak na holenderskie przepisy, pędząc 120 km/h. Podczas tej jazdy mężczyzna prowadzący pojazd poprosił swoją żonę by ta podała mu vape’a – e-papierosa, który znajdował się w samochodowym schowku po stronie pasażera. Kobieta bez wahana wykonała prośbę męża. Gdy jednak sprawdzała, czy urządzenie jest włączone, to nagle eksplodowało.
Niebezpieczna sytuacja
Jak powiedziała zszokowana kobieta dziennikarzom AD, wszystko to wyglądało jak wybuch fajerwerków. Siła eksplozji była na tyle duża, iż uszkodziła przednią szybę pojazdu. Co jednak gorsze, płonące szczątki e-papierosa spadły między nogi kierowcy. Prowadzący auto nagle, odruchowo skręcił. Na szczęście nie wpadł w poślizg i udało mu się utrzymać maszynę na pasach ruchu. Kierowca szybko zatrzymał pojazd na poboczu.
Pożar
Para była już bezpieczna, ale problem nie znikł. Bateria nadal się paliła. Parze udało się jednak znaleźć w samochodzie trochę papieru, by wykorzystać go jako izolator i wyciągnąć gorący przedmiot z wnętrza i rzucić go w trawę. Tam pozostałości e-papierosa paliły się i były gorące jeszcze przez wiele minut.
Szczęście w nieszczęściu
Wszystko skończyło się więc, jak na zaistniałą sytuację, wyjątkowo dobrze. Jedyne szkody to poparzone palce kobiety i wypalone ślady na dywaniku pod nogami kierowcy, oraz wspomniana uszkodzona szyba. Jak jednak zauważa pasażerka, mogło być dużo gorzej. Gdyby bowiem sama nie sprawdziła e-papierosa i podała go mężowi, ten prawdopodobnie wybuchłby mu w ustach. To zaś mogło się skończyć nie tylko dużo większymi poparzeniami, ale i wyjątkowo groźnym wypadkiem w ruchu drogowym.
Wybuchające baterie
Baterie w e-papierosach zapalają się i wybuchają wyjątkowo rzadko. Gdy jednak do tego dochodzi, zwykle jest to bardzo szybka i energotwórcza reakcja. Z racji na szereg incydentów na świecie, w tym na eksplozje w okolicy męskich genitaliów (panowie bowiem często noszą vape’y w kieszeniach spodni), holenderscy sprzedawcy zalecają, by nosić akumulator osobno, najlepiej w specjalnym pudełku lub w torbie do przechowywania. Czasem bowiem nawet zwykły kontakt z kluczami w kieszeni czy damskiej torebce może doprowadzić do zwarcia i pożaru. Sprzęt ten, jak w opisywanym tu przypadku, może też zapalić się samoistnie.
Źródło: Ad.nl