Wpadł na autostradzie
Jak można podpaść policji na autostradzie? Jechać zbyt szybko. Jak można bardzo podpaść policji na holenderskiej autostradzie? Wyprzedzić ich radiowóz.
W nocy z soboty na niedzielę, jeden z patroli autostradowych niderlandzkiej policji przemierzał autostradę A73. Droga ta prowadzi od zjazdu Ewijk przez Nijmegen aż do Venray, do Venlo. Zwykle panuje na niej dość duży ruch, ale z racji późnych godzin nocnych, wielu kierowców mogło się rozluźnić. Trasa była bowiem prawie pusta. Wyglądało więc na to, że dla policjantów zapowiada się kolejny rutynowy, spokojny partol.
Jak błyskawica
Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie, gdy w pewnym momencie obok radiowozu jak błyskawica przemknął jakiś pojazd. Samochód minął policyjne auto tak, jakby to praktycznie stało. Policjanci popatrzyli na swój prędkościomierz. Ten wskazywał 100 km/h, czyli maksymalną dozwoloną prędkość na tym odcinku. Wideoradar zanotował zaś prędkość oddalającego się pojazdu, była ona dwukrotnością dopuszczalnej. Funkcjonariusze włączyli więc koguta i udali się w pościg za pędzącym 200 km na godzinę samochodem.
Mundurowi mieli na początku problemy z dogonieniem kierowcy. Do pościgu przyłączył się jednak patrol na motocyklu. W ten sposób, wspólnymi siłami, funkcjonariuszom udało się zatrzymać pirata drogowego.
Pirat drogowy wyprzedził na A73 radiowóz, jadąc z prędkością 200km/h.
Zatrzymanie
W końcu po kilku sygnałach świetlnych i dźwiękowych uciekający pojazd zjechał na pobocze. Policjanci za taką jazdę z automatu zarekwirowali prawo jazdy kierowcy. Szybko okazało się jednak, iż paradoksalnie zbyt szybka jazda jest najmniejszym zmartwieniem tego użytkownika ruchu. Badanie alkomatem wykazało bowiem, że prowadzący pojazd jest pod wpływem alkoholu i to w stopniu przewyższającym dopuszczalne prawem normy. Funkcjonariusze idąc za ciosem, kazali kierowcy wykonać jeszcze test śliny, pozwalający sprawdzić, czy człowiek ten nie zażywał niedozwolonych substancji odurzających. Wyniki okazał się być pozytywny. Tester wykazał, iż kierowca brał kokainę.
Wszystko to spowodowało, iż mężczyzna może nie z prędkością 200 km na godzinę, ale również bardzo szybko znalazł się na komisariacie. Oprócz pobytu na „dołku” czeka go jeszcze rozmowa z prokuratorem. Przekroczenia przepisów jakich się dopuścił, będą go kosztować nie tylko bowiem grzywnę, ale najprawdopodobniej również prace społeczne i udział w specjalnym kursie. Oprócz tego, przez dłuższy okres czasu, ten użytkownik samochodu będzie się musiał przesiąść na rower lub do komunikacji miejskiej.