Wojskowy stracił dwa „prawka” na raz

Wojskowy stracił dwa "prawka" na raz

Jazda na podwójnym gazie w Holandii to wyjątkowo niebezpieczne wykroczenie, a nawet przestępstwo drogowe (w zależności od stopnia upojenia). Można za nie dostać mandat, a nawet stracić prawo jazdy. Tym drugim skończyła się właśnie przejażdżka pewnego mundurowego, któremu Marechaussee zabrali dokumenty. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Taki kierowca mógł spowodować więcej szkód niż pijany kierowca tira.

Niektórym może się wydawać dziwne, iż dokumenty zabrała mężczyźnie żandarmeria. Nie jest to jednak nic dziwnego. Jej oficerowie pełnią również funkcje policyjne. Mogą więc łapać piratów drogowych niezależnie czy są to przedstawiciele armii, czy cywile. O co tu więc chodzi? Pijanym kierowcą był wojskowy. Wojskowy, który nie prowadził jednak ani jeepa, ani wojskowej ciężarówki, ani tym bardziej cywilnego auta.

 

Siła pancerza

Żołnierz poruszał się po drodze publicznej transporterem opancerzonym GTK Boxer, który znajduje się na wyposażeniu armii holenderskiej. Ten 25 tonowy pojazd mimo działa/wyrzutni rakiet, tudzież ciężkiego karabinu maszynowego (w zależności od wersji), jest w pełni przystosowany do legalnego poruszania się po drogach. To ośmiokołowe monstrum ma bowiem kierunkowskazy, światła stopu, światła mijania, światła drogowe czy klakson. Nie wymaga też żadnych dodatkowych umiejętności. Mimo swoich gabarytów steruje się tym jak większą ciężarową, przez co z jego prowadzeniem poradziłoby sobie większość kierowców.  By nim jeździć legalnie, potrzebne są jednak odpowiednie uprawnienia.

 

Kontrola

Pojazdy tego typu często przemierzają niderlandzkie drogi. Poruszają się z jednej bazy wojskowej do drugiej. Dlatego też, by zwiększyć bezpieczeństwo na drogach, żandarmeria prowadzi kontrole trzeźwości wojskowych kierowców. Marechaussee po prostu zatrzymuje kierowcę czy to ciężarówki, czy jak w tym przypadku transportera, sprawdza jego dokumenty i nakazuje mu dmuchać.

 

Jedna kontrola podwójna strata

Podczas takiej kontroli w piątkowy poranek wpadł kierowca Boxera. Po dmuchnięciu w alkomat zapaliła się czerwona lampka. To oznaczało duże problemy dla prowadzącego pojazd. Badanie krwi wykazało 479 mikrogramów na litr, czyli mniej więcej (w zależności od masy żołnierza), do 1 do 1,2 promila.

W efekcie kierowca stracił wojskowe prawo jazdy, uprawniające go do prowadzenia tego typu pojazdów. Odebrano mu również klasyczne „prawko”. W porównaniu bowiem do roweru, transporter opancerzony mimo, iż wymyka się kategoriom typu A, B, C to jest to pojazd silnikowy, więc za jazdę nim pod wpływem można stracić prawo jazdy.

 

Pancerz, prędkość, masa

Żandarmeria nie mogła postąpić w żaden inny sposób. Łatwo bowiem sobie wyobrazić skutki wypadku, w którym pędzący  prędkością około 100km/h 25 pojazd uderza w inny samochodów. Jeśli nie zmiażdżyłby go, przejeżdżając po nim, to po prostu by go przebił (pancerz boxera pozwala mu bowiem forsować nawet niektóre ściany i mury ogrodzeń).

 

 

Źródło:  AD.nl