Polał Polkę wrzątkiem

Polał Polkę wrzątkiem

53-latek był oczarowany pięknem naszej rodaczki. Mimo to jednak postanowił ją zaatakować. Uderzył ją czajnikiem i polał Polkę wrzątkiem. Wszystko przez chore podejrzenia co do intencji kobiety. Uważał bowiem iż nasza krajanka go okradła.

 

Jak mówił przed sądem oskarżony, uderzenie czajnikiem w głowę nie było zbyt mocne. 53-latek z Eindhoven wskazał również, iż polanie dziewczyny wrzątkiem nie było celowe. Jak zeznał, wylał w kierunku kobiety wrzącą wodę, ale nie celował w nią, ale w ziemię.  Tylko przez przypadek trochę gorącej cieczy padło na nogę ofiary, tworząc pęcherze od oparzeń na stopie.

 

Kradzież

Dlaczego jednak 53-latek zaatakował Polkę? Mężczyzna podejrzewał, iż migrantka go okradła. Uknuł więc specjalny plan, by wymusić na dziewczynie przyznanie się do winy. Postanowił ją zastraszyć. Zabarykadował więc drzwi do mieszkania, by Polka nie mogła uciec, następnie zmusił ją do tego, by się przed nim rozebrała. Czemu to zrobił? Jak zeznał, nie miało to podtekstu seksualnego, nie chciał jej zgwałcić czy wykorzystać. Nagość miała być tu formą ukazania dominacji 53-latka, pokazania, iż to on jest panem sytuacji, swoistą formą upokorzenia kobiety.

 

Dziwne

Za swoje czyny Holender stanął w piątek przed sądem w Den Bosch. Wymiar sprawiedliwości uznał działania mężczyzny za co najmniej dziwne. Trudno bowiem powiedzieć, na co liczył 53-latek. Zamiast złożyć zawiadomienie na policję, podjął działania na własną rękę. Nawet gdyby otrzymał to co chciał, to takie wymuszone przyznanie się do winy nie ma żadnej mocy i osoba je składająca może je wycofać. Ponadto dowody uzyskane niezgodnie z prawem nie mogą być ujęte w dochodzeniu.

 

Polka

Co o całej sprawie myśli ofiara? Tego nie wiadomo. Polka zniknęła z życie sprawcy i nie było jej też przed sądem. Co równie ważne, jak wskazał adwokat Holendra, kobieta gdy doszło do tego całego zajścia była pod wpływem alkoholu i nie złożyła oficjalnie przeciw mężczyźnie doniesienia. Zrobili to inni świadkowie zajścia.

 

Wyrok

Jaki wyrok usłyszał więc mężczyzna, który bronił się przed sądem, iż był nieufny w stosunku do Słowianki, ponieważ sam długo mieszkał na ulicy i jego życie nie było usłane różami? Żaden. Mężczyzna nie trafi do celi. Czemu? Kluczową sprawą były problemy psychiczne mężczyzny. Wszystko dlatego, iż już za parę dni oskarżony ma trafić do kliniki De Rooyse Wissel na leczenie. W efekcie sąd uznał, iż areszt, w jakim przebywał 53-latek od 14 listopada 2022 roku, wystarczy. Mężczyzna został więc uznany za winnego, ale nie trafi do celi. Ma za to stawić się na leczenie.

Czy Polka faktycznie dokonała kradzieży? Nie wiadomo. Ustalenie odpowiedzi na to pytanie nie było celem procesu.

 

 

Źródło:  AD.nl