Wojsko na ulicach Houten
Wczoraj rano niektórzy mieszkańcy Houten czuli się, jakby obudzili się w innej rzeczywistości. Wstając rano, zobaczyli bowiem wojsko na ulicach. Czy coś się stało w mieście? Nie. Miasto jednak stało się częścią obszaru treningowego dla Królewskiej Armii Niderlandów.
Grupa kilkudziesięciu żołnierzy w dniach od 7 do 11 marca będzie przemierzać rejon miasta i okolicznych terenów zielonych. Wojskowi będą działać a piechotę, na także z wykorzystaniem pojazdów terenowych, a nawet wozów opancerzonych. Wszystko dlatego, iż część gminy Houten, a konkretniej Eiland van Schalkwijk, stał się dla nich swoistym poligonem.
OTCMan
Grupa kilkudziesięciu żołnierzy bierze udział w ćwiczeniach OTCMan. Podczas trwania działań prowadzone będzie centrum edukacyjno-szkoleniowe uczące personel wojskowy jak rozmieszczać jednostki naziemne. Będą to więc zajęcia planistyczno-terenowe dla sztabowców, a nie oddziałów artyleryjskich czy wojsk pancernych. Nie ma więc obawy, iż lokalnych mieszkańców obudzą rano dźwięki wystrzałów.
Szkody i strzały
Żołnierze nie mieliby zresztą czym strzelać. Jak wskazują organizatorzy, wojskowi faktycznie mają przy sobie broń. Mogą również poruszać się w okolicy uzbrojonymi wozami opancerzonymi. Sprzęt ten jest jednak potrzebny, by szkolący się mogli obyć się z jej ciężarem karabinów. Jednostkom przebywającym w Houten nie została wydana amunicja. Nie ma więc obawy, iż dojdzie do przypadkowych incydentów. Jeśli jednak jakieś szkody powstaną, za wszystko pieniądze zwróci Ministerstwo Obrony.
Nie pierwszy raz
Widok wojska na ulicach mógł zdziwić jednak tak właściwie tylko nowych mieszkańców. Starsi są do niego raczej przyzwyczajeni. Ministerstwo obrony już bowiem dawno polubiło ten obszar kraju i organizuje na nim co pewien czas szkolenia lub nawet manewry wojskowe. Ostatnie duże działania ćwiczebne holenderskiej armii odbyły się tam trzy lata temu. Były to manewry pod nazwą The Boar Identity. Wtedy to na terenie gminy trenowały Czerwone Berety Królewskiej Armii Holenderskiej i 11. Kompania Brygady Powietrznodesantowej. Jednostki te wykonywały między innymi szereg zadań ogniowych, do których zużyto tysiące sztuk amunicji ćwiczebnej, w mieście chwilami więc było wyjątkowo głośno, a przyjezdni nerwowo rozglądali się, słysząc serie z broni maszynowej.
Źródło: Ad.nl