Polak potrafi, czyli jak on tam wjechał?

Polski kierowca złapany podczas masowej policyjnej kontroli

W Nijverdal samochód z polską tablicą rejestracyjną przejechał 150 metrów wzdłuż bariery bezpieczeństwa, by w końcu przewrócić się na dach. Mocno uszkodzony Opel pozostał na poboczu. Jego kierowca zniknął. Trwają poszukiwania właściciela pojazdu. Policja próbuje również odpowiedzieć na pytanie, jak on tam wjechał?

rozliczenie podatku z Holandii

Niepokojące znalezisko

Kierowcy podróżujący w sobotnią noc przez Nijverdal zobaczyli około wpół do drugiej, na skrzyżowaniu N35 z Grotestraat, przed wjazdem do tunelu, leżącego na dachu Opla Astrę. Maszyna na polskich tablicach rejestracyjnych była dość mocno pokiereszowana. Świadkowie, bojąc się, iż w aucie lub pod autem mogą znajdować się ranne ofiary, natychmiast wezwali pogotowie, straż pożarną i policję. Cała akcja poszukiwawczo-ratownicza zakończyła się na szczęście niepowodzeniem. Nie znaleziono nikogo poszkodowanego. Zarówno w samochodzie, pod nim jak i w jego okolicy nie było nikogo, kto mógł znajdować się w pojeździe podczas wypadku.

Po złej stronie bariery

Gdy okazało się, iż nie ma kogo ratować, rozpoczęło się śledztwo, mające na celu ustalenie co się stało. Wstępne dochodzenie wykazało bowiem, iż pojazd przejechał około 150 metrów po niewłaściwej stronie bariery energochłonnej. Nie oznaczało to bynajmniej, iż samochód jechał pod prąd. Maszyna znajdowała się bowiem na poboczu. Jak i dlaczego tam wjechała? To pozostaje zagadką.

 

Pies tropiący

By ją rozwiązać, postanowiono skorzystać z psiego nosa. Policja wezwała na miejsce jednostkę z psem tropiącym. Po co? By odnaleźć kierowcę samochodu z powiatu inowrocławskiego. Funkcjonariusze nie podają jednak, czy czworonogowi udało się podjąć trop. Służby nie pochwaliły się również zatrzymaniem mężczyzny. Wiele więc wskazuje, iż dochodzenie trwa. Na rozwiązanie zagadki „jak on tam wjechał?” przyjdzie nam poczekać do zatrzymania osoby, która prowadziła Astrę podczas tego feralnego zdarzenia.

Kierowca

Kierowca dla własnego dobra powinien się sam zgłosić na najbliższą komendę. Znając bowiem numery tablic rejestracyjnych rozbitego wozu, holenderska policja bez problemów dotrze do właściciela maszyny. Ten zaś, za ucieczkę z miejsca wypadku i porzucenie nieoznaczonego, uszkodzonego auta przy drodze, może liczyć się z przykrymi konsekwencjami. Spowodował on bowiem zagrożenie dla ruchu.

Na skutek wypadku N35 została na pewien czas zamknięta od skrzyżowania na „Sallandse Berg” w kierunku tamtejszego tunelu.

 

Źródło: 112twente.nl