Więził, maltretował i wykorzystywał Polki
42-letni mężczyzna zgotował dwóm kobietom piekło na ziemi. Mężczyzna miał uwięzić, a potem gwałcić i znęcać się nad dwoma dziewczynami. Były to Polki, które przyjechały do pracy w Holandii. Teraz oprawca naszych rodaczek stanął przed sądem. Jaka kara go czeka?
Ratunek
Krzyki i uderzenia do drzwi. Tak całą sprawę pamięta mieszkaniec Woudenberg. Gdy poszedł zobaczyć co się stało i otworzył drzwi, spotkał przed nimi przerażoną kobietę. Ta błaga gospodarza, by ją wpuścił i wezwał policję, inaczej "on" ją zabiję. Nim na miejsce zdążyły przybyć służby ratunkowe, gospodarz dowiedział się, iż kobieta była wielokrotnie bita i gwałcona.
Horror
Cała sytuacja miała miejsce we wrześniu 2021 roku. Wtedy to Polka właśnie przybyła do Holandii, po długiej podróży autobusem. Po dziewczynę przyjechał 42-letni H. Mężczyzna zaprosił ją do samochodu i zawiózł do jednego z domów Woudenbergu. Wtedy, jak wskazuje prokuratura na podstawie zeznań Polki, rozpoczął się horror. Kobieta została zaciągnięta do jednego z pomieszczeń na górze, mężczyzna rzucił ją na łóżko i zaczął się z nią kochać.
Krzyki
Tego dnia sąsiedzi słyszeli krzyki z domu H. Nie były to jednak odgłosy miłosnego uniesienia, a bardziej dźwięki awantury. Hałasy te zaś, jak wskazuje oskarżyciel, mogły mieć miejsce podczas seksu, a właściwie brutalnego gwałtu, który odbywał się całkowicie wbrew woli kobiety. Mężczyzna jednak nie przejmował się oporem Polki. Pobił ją, a nawet wyrwał część włosów z głowy. Przemoc na przemian z wykorzystywaniem seksualnym trwały dwa dni. Dopiero po tym czasie dziewczynie udało się uciec i trafić pod drzwi wspomnianego na początku mężczyzny.
Nic takiego się nie stało
H. przed sądem w Utrechcie zaprzecza, by taka sytuacja miała miejsce „Kiedy wysiadła z autobusu, miała już niebieskie oczy (płakała-red.)”, powiedział oskarżony przed sądem, dodając: "Nie chciała powiedzieć, dlaczego, była zmęczona i poszła spać. W następnych dniach kilka razy pytałem, co się stało, ale nie otrzymałem odpowiedzi. Pod koniec weekendu nagle zniknęła, nie mam pojęcia, gdzie się podziała”.
Wycofanie zgłoszenia
Ofiara początkowo zgłasza sprawę na policję, ale potem ją wycofała, ponieważ jak stwierdziła, bała się H. Mężczyzna miał więc spokój. Strach zwyciężył, do momentu aż kilka miesięcy później na policję zgłosiła się kolejna Polka. Zeznała ona, że również padła ofiarą H. Miała być ona maltretowana przez mężczyznę nie przez kilka dni, ale przez tygodnie. Sprawa ruszyła i wtedy przypomniano sobie o pierwszym, wycofanym zgłoszeniu przeciw H. Zresztą po złożeniu zeznań, również z powodu strachu przed mężczyzną, Holandię postanowiła opuścić też druga ofiara. Nie ma się jednak czemu dziwić, kobieta była ciężko pobita przez H. Oskarżony jednak również temu zaprzecza. Na zeznania sąsiadów mówiących o krzykach reaguje, twierdząc, iż to były tylko głośnie rozmowy kobiet.
4 lata
Za gwałt, pozbawienie wolności i pobicie, oskarżyciel domaga się dla H czterech lat bezwzględnego pozbawienia wolności. 42-latek był już wcześniej karany. Czy sąd uwierzy pokrzywdzonym Polkom, czy też H., przekonamy się 14 lutego.
Źródło: AD.nl