Wietnamskie aresztowania

Podejrzane ładunki na łące między Halle a Zelhem?

Wracamy do sprawy 39 zmarłych pasażerów na gapę z ciężarówki zaparkowanej w podlondyńskiej strefie przemysłowej. Policja dokonała kolejnych aresztowań, tym razem jednak nie w Zjednoczonym Królestwie, a w Wietnamie.

Jak poinformowały wietnamskie władze, na początku listopada zatrzymano sześć osób, które mogą mieć powiązania z przemytem ludzi do Wielkiej Brytanii. Są to kolejne zatrzymania w Azji. Wcześniej tamtejsze służby aresztowały dwóch Wietnamczyków. To oni, wraz z zatrzymanym w Anglii 25-letnim kierowcą oraz jeszcze jednym Irlandczykiem, odpowiadają za zabójstwo, handel ludźmi i pranie brudnych pieniędzy. Oprócz nich w sprawę na Wyspach ma być zaangażowanych jeszcze dwóch braci zameldowanych w Irlandii Północnej. Podejrzani ci mają pełnić kluczową rolę w prowadzonym śledztwie. Niemniej jednak policja nie wpadła jeszcze na ich trop. Możliwe więc, że dwójka ta opuściła Irlandię i ukrywa się gdzieś na terenie Europy.

Wietnamczycy

Oprócz informacji o zatrzymaniach brytyjska policja podała w miniony weekend, że według śledczych 31 mężczyzn i 8 kobiet pochodzi, nie jak mówiono na początku z Chin, a z Wietnamu. Mówi się, nieoficjalnie, że śledczy doszli do tych wniosków po kontakcie z krewnymi ofiar. Dane o nich udało im się uzyskać, przeglądając rzeczy osobiste zmarłych.

 

By sprawdzić brytyjskie podejrzenia, wietnamscy stróże prawa rozpoczęli pobieranie DNA od potencjalnych rodzin ofiar. Pomimo, że nie jest jeszcze to w pełni potwierdzone, to wietnamski premier Nguyen Xuân Phúc nakazał lokalnym władzom pełne wsparcie dla dotkniętych tragedią bliskich. Ponadto w wielu wietnamskich świątyniach odprawiono nabożeństwa żałobne za zmarłych w ciężarówce. Wygląda więc na to, że Wietnam w pełni już zaakceptował, iż znalezione ciała należą do ich obywateli. Nawet pomimo tego, iż nie zakończono jeszcze stosownych procedur, to politycy wietnamscy nie wypierają się ofiar, jak zrobiła to parę dni temu chińska ambasada w Londynie.

Sekcje zwłok

Identyfikacja ciał to jednak tylko jeden z problemów śledczych. W najbliższym czasie przeprowadzone zostaną najprawdopodobniej sekcje zwłok, mające jednoznacznie ustalić przyczynę i czas zgonu. Tę znamy tylko ramową i dotyczy ona okresu od wysłania SMS przez Tra My do czasu otwarcia wrót naczepy.

Pytaniem pozostaje również trasa ładunku przed jego przybyciem do portu w Belgii. Zastanawiające jest również to, czy ofiary były w naczepie cały czas, czy też zwieziono ich i załadowano do ciężarówki dopiero przed przybyciem do portu na kontynencie.