Wielkie pieniądze, wielka pokusa i…  męska bielizna

Wielkie pieniądze, wielka pokusa i…  męska bielizna

Chyba każdy chciałby mieć drukarkę pieniędzy. Niestety nie jest to możliwe, a druk w domu może skończyć się długą odsiadką. Co jednak, gdy mamy dostęp do takiej drukarki w pracy? Pytanie to zadał sobie pewien Holender, który korzystając z okazji, znacznie zwiększył zawartość swojej bielizny. Jak to możliwe?

29-letni Holender znalazł pracę przez agencję zatrudnienia. Człowiek ten nie trafił jednak do fabryki, czy na pole szparagów. Jego kompetencje i doświadczenie zaowocowały etatem na stanowisku zastępcy kierownika zespołu w Koninklijke Joh Enschedé w Haarlem, czyli mennicy państwowej. Firmie zajmującej się drukiem banknotów, znaczków skarbowych i innych wartościowych dokumentów. Każdego dnia Holender obcował więc z milionami euro.  Zapach takich pieniędzy, będący wręcz na wyciągniecie ręki, sprawiał, iż pokusa z każdym dniem stawała się coraz większa. Dlatego też w pewnym momencie mężczyzna postanowił spróbować.

 

Zabezpieczenia

Jak łatwo można się domyśleć, mennica jest bardzo dobrze zabezpieczona. Nie można więc ot tak wynieść z niej pieniędzy, dlatego też 29-latek przygotował, wydawało się, doskonały plan.
Korzystając ze swojego stanowiska, pewnego dnia przeciągnął do magazynu paletę z banknotami o nominale 50 euro, o łącznej wartości 2 milionów euro i ukrył je pod folią. Jako, iż miał wyższe stanowisko szeregowi pracownicy nie zwracali zbytnio uwagi na to co robi ich szef. Możliwe nawet, iż nikt tego ruchu nie widział.

 

Ochrona

Gdy pieniądze zmieniły swoje miejsce i nikt nie pytał się, co stało się z całą paletą, Holender zaczął zastanawiać się jak wynieść te banknoty poza obręb placówki. Przed wejściem i wyjściem z firmy każdy jest bowiem ważony. Powoduje to, iż dłuższa wizyta w toalecie, czy zbyt obfity obiad podczas przerwy mogą spowodować problemy przy wyjściu. Nie było więc szansy, by wynieść większy plik gotówki. Pomysłowy pracownik znalazł jednak rozwiązanie. Po co ryzykować jednorazową akcję z ogromną kwotą, jak można w miarę bezpiecznie wynieść mniejsze sumy.

 

W majtkach

W efekcie mężczyzna po każdej zmianie zabierał z palety małe sumy i ukrywał je pod swoją bielizną. W tej sytuacji nawet jeśli waga wychwyciłaby niewielką zmianę masy ciała złodzieja, zawsze można to było „zrzucić” na drugie śniadanie czy herbatę, wodę wypitą przed wyjściem. Do zakładu wystarczyło zaś przyjść z pełnym pęcherzem, a oddając tam mocz zrobić miejsce dla kolejnego pliku banknotów.
Zresztą nawet jeśli ktoś kazałby się po takowej zmianie wagi 29-latkowi rozebrać to i tak nie zobaczyłby pieniędzy. Nikt też nie obmacałby bezpośrednio krocza mężczyzny, ponieważ jest to proszenie się o zarzut o molestowanie.

 

To działa

Wszystko to brzmi bardzo naciąganie. W praktyce jednak okazało się skuteczną i dochodową metodą. Holendrowi udało się w ten sposób przemycić 375 000 euro. Proceder trwałby zapewne dłużej, ale podczas jednej z kontroli szatni w szafce mężczyzny znaleziono plik euro gotowy do wyniesienia. Później zaś poszło z górki. Analiza monitoringu i dokumentów, jakie podpisywał pracownik, doprowadziły do odkrycia jego tajemnicy i postawienia go przed sądem.

 

Wyrok

Holender, za proceder, który miał swój początek już w 2017 roku, został wczoraj skazany na trzy lata więzienia, z czego sześć miesięcy zostało mu warunkowo zawieszone. Sąd nie krył podziwu dla młodego człowieka. Wskazując, iż pomyślał on prawie o wszystkim. Tworzył on nawet fałszywe listy przewozowe, gdyby nagle ktoś zauważył, iż z ukrytej przez niego palety zniknęły banknoty. Żałuje jednak, iż swoją kreatywność i pomysłowość oskarżony wykorzystał w taki sposób.

 

Źródło:  Ad.nl