Wichury i śmierdzący problem w Gelderse
Niedzielne i poniedziałkowe wichury nie tylko niszczyły domy, przewracały samochody czy wyrywały drzewa. Najnowsze wiadomości z Holandii wskazują, że w Didam w Gelderse, spowodowały one ogromny, śmierdzący problem.
Według tamtejszych służb, w nocy z niedzieli na poniedziałek, na jednej z tamtejszych farm doszło do rozszczelnienia się silosu na obornik. W efekcie 800 metrów sześciennych fekaliów wylało się na podwórko gospodarstwa, pobliskie drogi oraz pola, łąki i kanały.
24 tiry
800 metrów sześciennych, czyli 800 000 litrów śmierdzącej substancji, odpowiadającej ilością 24 pak tirów, stanowiło dość nieprzyjemny nie tylko w odbiorze, problem. Rozlewająca się ciecz nie dotarła wprawdzie do położonej niedaleko zabudowań autostrady A18, dzięki czemu Rijkswaterstaat nie musiał martwić się kolejnym problemem w tą pracowitą, z racji huraganowego wiatru, noc. Niemniej jednak obraz, jaki zastali rolnicy w poniedziałek rano nie był zbyt optymistyczny. Cały rejon zamienił się bowiem w śmierdzące bagno pełne świńskiego obornika. Co więcej, wiele wskazuje na to, że większość prac związanych z oczyszczeniem rejonu będzie trzeba wykonać ręcznie.
Efekty Ciary?
Na chwilę obecną trudno powiedzieć co doprowadziło do uszkodzenia zbiornika. Wiele wskazuje na to, że za wszystkim stoi Ciara, której silne porywy wiatru uszkodziły delikatną konstrukcję silosu. Nie jest to jednak jedyna hipoteza. Niewykluczony jest również błąd konstrukcyjny, wada materiałowa, a nawet przepełnienie zbiornika. Wyjaśnieniem wycieku służby zajmą się jednak dopiero w drugiej kolejności.
Plan działania
Na chwilę obecną najważniejszy jest plan działania mający na celu niwelacje rozlewiska. Miejscowa straż pożarna, wraz z samorządem gminy i lokalną radą wodną zastanawiają się jak skutecznie i szybko pozbyć się problemu. Sytuacja ta jest bowiem poważniejsza, niż początkowo może się wydawać. Ekskrementy dostały się już do okolicznych rowów i kanałów, dlatego też służby wodne robią wszystko, by ograniczyć ich rozprzestrzenianie. Jest to o tyle trudne, że z racji na silny wiatr i padający deszcz również odchody zalegające na polach spływają do infrastruktury melioracyjnej. Zagrożenie stanowią także potężne kałuże w okolicy gospodarstwa. Jeśli tak duże ilości obornika przedostaną się głąb ziemi, mogą zanieczyścić okoliczne wody gruntowe. To zaś może się zakończyć choćby obecnością bakterii kałowych w wodzie pitnej i zakażeniami u ludzi czy zwierząt hodowlanych.
Interesują Cię najnowsze wiadomości z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.