Walki z policją podczas koncertu w Hadze

Jak bardzo można kochać gwiazdę popu? Wydarzenia mające miejsce w Hadze pokazują, iż dla swojego idola można zrobić wszystko, nawet przymusowo opuścić Holandię.

Współczesne gwiazdy muzyki pop czy rocka dla wielu mają status niemalże bożków. Niektórzy ludzie zbierają każdy ich włos czy wyplutą gumę do żucia, by mieć coś, co należało kiedyś do ich ulubionego piosenkarza, piosenkarki. W takiej sytuacji nie ma nawet co wspominać o tym, iż bilety na koncerty takich gwiazd rozchodzą się jak ciepłe bułeczki, a konicy sprzedający wejściówki przed samą imprezą, zarabiają krocie. Z podobną sytuacją musieli zmierzyć się niderlandzcy policjanci na Wegastraat w Hadze, gdzie odbywał się koncert Kirosa Asfaha.

Imię i nazwisko tego wschodnioafrykańskiego gwiazdora muzyki pop raczej nic nie mówi przeciętnemu Europejczykowi. Być może wielu z nas czytając ten tekst, dopiero po raz pierwszy słyszy o kimś takim. Dla mieszkańców Afryki jest to zaś osoba, którą można porównać z wokalistą U2. Człowiek ten koncertuje po Starym Kontynencie i odwiedza kraje, gdzie skupia swoich pobratymców.

 

Kwestie społeczno-polityczne

Jego muzyka, połączona z proliberalnymi i prowolnościowymi hasłami, jest bardzo ważna dla Afrykanów, którzy uciekli z „czarnego lądu” przed prześladowaniem i biedą. Wśród tych emigrantów w Europie,  zwłaszcza w Królestwie Niderlandów można znaleźć ogromną grupę przybyszów z Erytrei. Wielu z nich na skutek sytuacji społeczno-politycznej w swoim kraju otrzymało pozwolenie na pobyt w Holandii. Ludzie ci są obecnie w Niderlandach drugą po Syryjczykach grupą narodowościową ubiegającą się o azyl.

Koncert

Ogromne zainteresowanie i mała ilość biletów, jak można się łatwo domyśleć, doprowadziła do incydentu w sobotę. Chwilę po rozpoczęciu koncertu Kirosa Asfaha doszło do zamieszek. Co było ich powodem? Setki ludzi, dla których nie starczyło biletów, chciało obejrzeć występ. Rozpoczął się więc szturm na salę koncertową i przepychanki z ochroną. Zapalczywość ludzi chcących wejść bez biletu była tak duża, że wezwano policję i przerwano koncert.

Zamieszki

W efekcie przybyli na miejsce funkcjonariusze znaleźli się niejako w krzyżowym ogniu. Stróże prawa musieli stawić czoła nie tylko ludziom chcącym wedrzeć się na imprezę, ale również rozżalonym widzom, którzy kupili bilet. W pewnym momencie w stronę policjantów poleciały kamienie, butelki i wszystko, co zgromadzeni mieli pod ręką. Informacje z Holandii mówią o pięciu rannych funkcjonariuszach, którzy po opatrzeniu zostali zwolnieni do domów. Rannych zostało również kilku najbardziej agresywnych Afrykańczyków. Ich obrażenia to w głównej mierze psie ugryzienia, ponieważ mundurowi podczas pacyfikacji tłumu wykorzystali psy.

Wydalenie

W sumie policja zatrzymała trzy najbardziej agresywne osoby. Funkcjonariusze mówią jednak, iż całe zdarzenie było nagrywane, dlatego też możliwe są kolejne identyfikacje i aresztowania innych zadymiarzy uchwyconych obiektywem kamery. Co grozi tym ludziom? Za atak na policjanta- kara od prac społecznych po bezwarunkowe więzienie. Za dokonanie przestępstw podczas procedury azylowej, czy już po otrzymanym azylu, nawet cofnięcie pozwolenia na pobyt i deportacja z Holandii. No ale czego się nie robi, by zobaczyć swojego idola.

 

Chcesz poznać inne nowe informacje z Holandii? Odwiedź naszą stronę główną.