Uważaj co robisz podczas zwolnienia lekarskiego

Uważaj co robisz podczas zwolnienia lekarskiego

Niektórzy pracownicy są niezastąpieni, tak przynajmniej uważają pracodawcy. Jeden z nich, gdy jego mechanik wziął chorobowe, nie chciał uwierzyć, że jego pracownik faktycznie musi być w domu. Przedsiębiorca wynajął więc detektywa, który obserwował podwładnego. Okazało się, iż ten wykonywał drobne prace w swoim nowym domu. Efekt? Natychmiastowe zwolnienie i proces w sądzie pracy.

To nie grypa

Czemu pracodawca wysłał detektywa? Ponieważ jego podwładny nie miał grypy, gorączki czy nawet COVID-19. Mechanik nie siedział również w domu od kilku dni, a od kilku miesięcy. Według danych, jakie dostarczył swojemu pracodawcy, mechanik nie mógł nic pchać, podnosić, nosić, ciągnąć, schylać się czy jeździć, nie mógł więc wrócić na etat. Czy jednak pracownik faktycznie był chory? Odpowiedź na to pytanie miał znaleźć detektyw, a później również sąd.

 

Śledztwo

Mężczyzna podjął pracę 1 kwietnia 2020 roku, zarabiając miesięcznie 3255,92 euro brutto. Przez rok pracował on bez najmniejszych problemów. Po tym czasie pojawiły się problemy zdrowotne, które skończyły się zwolnieniem lekarskim z powodu wskazanych powyżej problemów. W tej sytuacji pracodawca zaproponował mu alternatywny etat w postaci wykonywania zadań przed ekranem komputera. To jednak zakończyło się niepowodzeniem, ponieważ mechanik sobie z tym nie radził.
Sytuacja ta trwa do 2022 roku. W styczniu firma stara się zaadaptować podwładnego do innych zadań. Wtedy to podwładny powiedział lekarzowi zakładowemu, iż nie może też prowadzić samochodu ani siedzieć za biurkiem. Człowiek wrócił do domu, będąc dalej na zwolnieniu.

 

Auto

Krótko jednak po tym, inny pracownik widzi chorego za kierownicą pojazdu. Chory wytłumaczył się z tej sytuacji. Wydarzenie to jednak zasiało ziarno niepokoju względem prawdomówności podwładnego. W efekcie pracodawca wynajął detektywa, który miał przyjrzeć się mechanikowi.

 

Śledztwo

Po kilku dniach detektyw wrócił z teczką pełną materiałów. Na zdjęciach widać jak mechanik podnosi ciężkie rzeczy i wykonuje dużo ruchów, których rzekomo nie potrafił. Mężczyzna też kucał, a lekarzowi zakładowemu skarżył się na kolana. Mówiąc krótko człowiek, który nie umiał się ruszać, raźnie remontował swój dom.

Zniszczenie mienia

Następnego dnia auto z kamerą nagrywającą dom pracownika zostało odkryte przez żonę mechanika. Kamerę zniszczono. Było już jednak za późno. Mężczyzna został zwolniony.

 

Sąd

Mechanik jednak nie zgodził się z decyzją pracodawcy i poszedł do sądu. Sędzia jednak nie miał dla niego dobrych wieści. Utrzymał w mocy decyzję pracodawcy. Wskazał także, iż detektyw wykonując swoją pracę, nie naruszył prywatności mężczyzny.
W efekcie mechanik nic nie zyskał, właściwie to nawet stracił. Sąd orzekł bowiem zwrot mienia, jakie otrzymał od firmy, czyli laptopa, tabletu i butów roboczych. Bezrobotny musi również pokryć koszty przewodu sądowego.

 

Źródło:  Ad.nl