Ukraińcy wykorzystywani przez Holendrów

Ukraińcy wykorzystywani przez Holendrów

Ukraińcy są wybawieniem dla wielu holenderskich pracodawców. Do krainy tulipanów przybyli bowiem uciekinierzy przed wojną, którzy nie chcą być na garnuszku państwa, a wziąć los w swoje ręce. Chcą pracować, poszukują zatrudnienia i szybko je znajdują. Niestety, jak pokazują najnowsze dane, przybysze ze wschodu często są w tej pracy wykorzystywani przez kierownictwo. Firmy żerują na ich zaangażowaniu, dobrej woli i nieznajomości przepisów.

Ukrainiec jak Polak

Ukraińców przybywających do Holandii można porównać z Polakami, którzy jako pierwsi przyjeżdżali za pracą do Niderlandów. My też kilkanaście lat temu nie znaliśmy ani struktury rynku pracy w Niderlandach, ani realnych stawek, jakie można tam zarabiać, ani przepisów, które dotyczą pracownika i pracodawcy w przypadku migranta zarobkowego. Na tej niewiedzy żerowało zaś wielu pracodawców i agencji pośrednictwa. Podobnie jest obecnie z Ukraińcami.

 

Fairwork

Jak podaje Fairwork, organizacja walcząca ze współczesnym niewolnictwem i wyzyskiem pracowników w Holandii, Ukraińcy są wyjątkowo często wykorzystywani w krainie tulipanów. Od kwietnia zeszłego roku, czyli okresu, w którym mogą oni legalnie pracować w Niderlandach, Fairwork zarejestrowana 213 zgłoszeń od potencjalnych ofiar. W 74 przypadkach stwierdzono jawny, skrajny wyzysk pracownika. Jest to znacznie więcej niż przed wybuchem wojny (wtedy bowiem było to 17 zgłoszeń i 4 potwierdzone przypadki), ale też skala zatrudnionych w Niderlandach Ukraińców jest zupełnie inna.

 

Wykorzystywani na każdym kroku

W jaki sposób wykorzystywani są uchodźcy wojenni? Po pierwsze często otrzymują zbyt niskie wynagrodzenie. Po drugie często muszą płacić za bezpłatne usługi jak np. za otrzymanie numeru DigiD. Fairwork wskazuje, iż zdarzały się nawet przypadki gdy Ukraińcom wcale nie płacono lub zmuszano ich do założenia jednoosobowej działalności gospodarczej i podpisywania umów na niekorzystnych dla nich warunkach.

 

Naiwniacy

Te 213 zgłoszeń to jednak najprawdopodobniej tylko wierzchołek góry lodowej. Holandia, mimo iż otwarła się na Ukraińców, nie przygotowała się na ich przyjazd. W kraju nie ma odpowiedniego zaplecza prawnego. Nie ma materiałów w języku ukraińskim dotyczących pracy w tym kraju, przepisów, tego co mogą, a czego nie mogą pracodawcy względem pracownika. Wszystko to wprawdzie starają się robić związki zawodowe i wiele organizacji w tym sam Fairwork, ale jak wskazują, są mocno w tyle. Nikt bowiem nie przygotowywał tego wcześniej, bo nikt nie spodziewał się ani wojny, ani napływu tysięcy uciekinierów ze wschodu.

 

„Niestety, są pracodawcy, którzy wykorzystują słabsze osoby, które są źle poinformowane i nie znają naszego języka i kultury (…) Fakt, że są to również ofiary wojny, które muszą pracować za grosze i równie łatwo można je ponownie zwolnić, czyni to wszystko podwójnie niesmacznym” - mówi Francien Winsemius, rzecznik FairWork dziennikarzom AD.

 

Pomoc

Dlatego warto pomagać Ukraińcom. Wielu z nich przechodzi to samo co my jeszcze parę lat temu. Pokażmy im jako „starsi bracia w Holandii” jak nie dać się pożreć tamtemu rynkowi. Pokażmy, że warto walczyć o swoje. Pomóżmy im tak, jak nam kiedyś pomagali bardziej doświadczeni koledzy.

 

Źródło:  AD.nl

 

m