Ukraińcy padają ofiarami handlu ludźmi w Holandii

Wopke Hoekstra z niespodziewaną wizytą na Ukrainie

To musiało się niestety stać. Holenderscy przestępcy wykorzystali ludzką dobroć i zagubienie ukraińskich uchodźców. Funkcjonariusze policji otrzymali w tym tygodniu pierwsze doniesienia dotyczące handlu ludźmi w odniesieniu do kobiet i dzieci uciekających przed wojną z Ukrainy.

Małomówna policja

O kwestię przestępstw związanych z wyzyskiem i handlem ludźmi dziennikarze z Nu.nl zapytali holenderską policję. W odpowiedzi niderlandzcy redaktorzy usłyszeli wyjątkowo niewiele. Wiadomo jedynie, iż zgłoszenia, jakie wpłynęły w tej sprawie, są badane. Śledczy nie mają jeszcze jednak żadnego podejrzanego, któremu można by przedstawić konkretne zarzuty. Dlatego też policjanci proszą media, aby nie rozdmuchiwały tej sprawy i nie działali na własną rękę. Wszystko dla dobra prowadzonego śledztwa. Policja boi się bowiem, iż dziennikarze mogą spłoszyć przestępców, którzy staną się bardziej czujni a przez to trudniejsi do namierzenia. Strach ten widać zresztą choćby po tym, iż rzecznik policji nie chciał przekazać rozmówcą z Nu.nl nawet regionu kraju, z którego mundurowi mieli otrzymać doniesienia o przestępstwie.

 

Dwie strony medalu

Na sprawę zwraca uwagę również Ministerstwa Sprawiedliwości i Bezpieczeństwa Holandii. Polityk wskazuje tu na dwie strony medalu. Z jednej bardzo cieszy się, że mieszkańcy Niderlandów otworzyli się na uciekinierów i ci przyjmowani są w całym kraju. Z drugiej jednak przyjmowanie uchodźców przez osoby prywatne sprawia, że istnieje zwiększone ryzyko przestępstw związanych z handlem ludźmi. Wśród bowiem tysięcy osób, które chcą pomagać z dobroci serca, znajdą się też i czarne owce chcące wykorzystać zagubienie i problemy językowe przybyszów z Europy Wschodniej.

 

Oficjalne dane

Na chwilę obecną pod opieką władz Holandii jest około 8 tysięcy Ukraińców. Ich liczba rośnie jednak z każdym dniem. Rząd zaś nie ma wątpliwości, iż i tak są to mocno zaniżone dane, ponieważ nie ma kontroli granicznych na terenie Unii, a wielu Holendrów,  jak pisaliśmy wyżej, po prostu prywatnie przyjmuje uchodźców do swoich domów.

 

Ukraińcy się boją

Informacje o możliwym handlu ludźmi w Holandii docierają również do samych Ukraińców. Jak wskazują mieszkańcy Niderlandów, którzy prywatnie jeżdżą na polską granicę, by zabrać uchodźców, widzą ten strach. „Wyszedłem z założenia, że ​​ukraińscy uchodźcy masowo szukają bezpiecznej przystani w Holandii. Ale zamiast tego widziałem wiele przerażonych spojrzeń” – mówi dziennikarzom Ad.nl jeden z przedsiębiorców, który przyjechał z Holandii na polską granicę.  Biznesem w rozmowie z mediami dodaje, iż Ukraińcy są bardzo podejrzliwi: „Gdzie jeżdżą autobusy? A co dzieje się potem? Krążą bowiem opowieści o handlarzach ludźmi, którzy przyjeżdżają nawet autobusami do prowizorycznych schronisk w Polsce, aby odebrać uchodźców, ludzie ci nie mają jednak dobrych zamiarów. Pomyśl o prostytucji, a nawet o przeszczepach narządów”

 

Dobre chęci i panika

Swoje zrobiła też Amnesty International, która już w zeszłym tygodniu starała się uczulić zarówno Ukraińców jak i Polskie władze na ten potencjalny problem. Informacje te wzbudziły w Ukraińcach strach. Strach wynikający niejako z niezrozumienia. Maurits Klaver założyciel akcji Room for Ukraine mówi dziennikarzom „Kiedy tam dotrzesz, widzisz wiele niedowierzania (…) Ludzie nie rozumieją, dlaczego robimy to wszystko, nie oczekując niczego w zamian. To są uchodźcy, którzy musieli wszystko porzucić”. Dla wielu Ukraińców czymś niepojętym jest to, iż ktoś przejechał przez pół Europy, ot tak, by zaoferować im mieszkanie za darmo. Ludzie po prostu nie ufają w tej dobroci. Przez to wiele holenderskich organizacji wskazuje, iż busy często wracają puste. „Dlatego niezwykle ważne jest posiadanie lokalnych kontaktów (w Polsce), aby zdobyć zaufanie ludzi” - wspomina Klaver dziennikarzom AD.

 

Polska to nie Holandia

Kolejną sprawą jest to, iż Polska nie jest Holandią. Wielu Ukraińców wiedząc, iż być może w Niderlandach czekają ich lepsze warunki woli jednak zostać w Polsce. Czemu? Po pierwsze w naszym kraju, już przed wojną mieszkały setki tysięcy Ukraińców. Po drugie, gdy zaatakowali Rosjanie wielu znajomych, sąsiadów znalazło w Polsce dach nad głową i to oni przekazali pozostałym informacje, że nad Wisłą czekają na nich z otwartymi rękami. Wreszcie kwestia języka. Polski i Ukraiński są na tyle podobne, iż nawet nie znając słowa w naszym języku to z problemami, ale jednak można się porozumieć. Zresztą wiele starszych osób w naszym kraju zna język rosyjski, którym posługuje się, np. wielu uchodźców ze wschodu Ukrainy. Gdy zaś dodamy do tego bliskość kulturową i to, że ukraińskie władze co chwile dziękują Polakom, sprawia, że uchodźcy czują się u nas po prostu bezpieczniej niż w Holandii. Są w końcu też bliżej domu, który musieli pozostawić.

 

Źródło:  Nu.nl

Źródło: Ad.nl