Uciążliwy jak Polak

Holenderski George Floyd? Czy policja zabiła zatrzymanego?

Awantury, narkotyki, alkohol, a teraz wyrzucenie człowieka przez balkon. Najnowsze informacje z Holandii pokazują Polaków jako wyjątkowo nieprzewidywalnych sąsiadów.

Polak w Holandii- doskonały rzetelny pracownik, ale okropny sąsiad. Tak w największym skrócie można opisać to, jak nas widzą mieszkańcy Niderlandów. Opis ten, choć krzywdzący, niestety nierzadko jest bardzo prawdziwy. A wydarzenia takie jakie miały miejsce niedawno przy Lopikplein w dzielnicy Leyenburg, w Hadze tylko utwierdzają Holendrów w tym przekonaniu.

Wieczorem, 19 grudnia w jednym z mieszkań na Lopikplein dało się słyszeć hałasy. Wrzaski i krzyki irytowały sąsiadów. Gdy jeden z nich wyszedł na dwór zobaczyć co się dzieje, dostrzegł bójkę na jednym z balkonów. Walka była bardzo dynamiczna i tragiczna w skutkach. W pewnym momencie jeden z awanturników wypadł lub został wyrzucony z balkonu na drugim piętrze. Świadek widząc to natychmiast zadzwonił na pogotowie i policję. Ofiara na szczęście przeżyła, lecz wymagała hospitalizacji. Gdy karetka odwoziła rannego do szpitala, do mieszkania gdzie doszło do bójki, weszli funkcjonariusze policji. Stróże prawa aresztowali 33-letnią kobietę i trzech mężczyzn w wieku 35, 37 i 41 lat.

Sąsiadka z piekła rodem

Dzień po tych wydarzeniach, piątkowy incydent był już na ustach większości mieszkańców dzielnicy Leyenburg w Hadze. Lokatorzy w rozmowie z mediami chcą pozostać anonimowi. Nie ma się zresztą czemu dziwić. Wszyscy wypowiadają się w najlepszym razie w niezbyt życzliwych słowach co do sytuacji, jaka zwykle dzieje się w mieszkaniu 33-letniej Polki. Ludzie mówią, że to co tam ma miejsce, wykracza poza ludzkie pojęcie. Obcy mężczyźni przychodzą tam tak często, iż niektórzy myśleli nawet kiedyś, że to dom publiczny. Inni uważają, że mieszkanie to alkoholowo narkotykowa melina, gdzie właściciel przyjmuje bezdomnych.

 

Policja nie wypowiada się co do sytuacji w mieszkaniu. Rzecznik służb mundurowych potwierdza jednak, iż często lokalna policja otrzymuje wezwania pod ten konkretny adres. Funkcjonariusz nie chce jednak zdradzać, jaka jest natura tychże interwencji.

Nagi mężczyzna

Wiadomo jednak o dość głośnym incydencie mającym tam miejsce we wrześniu ubiegłego roku. Wtedy to do mieszającej po sąsiedzku 40-letniej kobiety i jej 16-letniej córki wdarł się, a właściwie włamał 41-letni Polak. Człowiek ten przetrząsnął cały dom Holenderek, by potem wyjść na balkon i zaprezentować się będącej już na miejscu policji i gapiom w całej swojej okazałości. „Prezentacje” tę należy rozumieć dosłownie. Polak rozebrał się bowiem do naga.

Za ten wybryk sąd skazał 41-latka na półtora roku więzienia. Podczas procesu oskarżony tłumaczył się, że pomylił balkony, ponieważ szukał 33-letniej Polski mieszkającej obok. Śledztwo wykazało również, iż podczas całego zajścia podejrzany był pod wpływem narkotyków.

 

Sąsiedzi chcieliby się więc pozbyć niechcianej Polki. Niestety dla nich, gmina wskazuje, iż doniesienia, jakie do nich spływają są zbyt „lekkie”, by zarządzić przymusową eksmisję. Być może jednak bójka połączona z wypchnięciem człowieka z balkonu na drugim piętrze, przeleje tę czarę goryczy.

 

Interesują Cię najnowsze informacje z Holandii? Sprawdź, co jeszcze dla Ciebie przygotowaliśmy na stronie głównej.