Ubezpieczyciele przestaną płacić za leczenie chorych z koronawirusem

Ubezpieczyciele przestaną płacić za leczenie chorych z koronawirusem

Jak wspominaliśmy wczoraj prawie, 5% pracowników w Królestwie Niderlandów znajduje się obecnie na chorobowym. Wielu z nich jest zakażonych COVID-19. Część trafia w stanie ciężkim do szpitala. W efekcie ubezpieczalnie muszą wydawać miliony na leczenie, przez co ich dochód znacznie spada. Dlatego też coraz więcej firm z tego sektora zastanawia się, czy nie powiedzieć dość niezaszczepionym i odmówić pokrywania kosztów ich leczenia.

Milionowe koszty

Do 12 listopada ubezpieczalnie podały nowe kwoty składek na podstawowe ubezpieczenie zdrowotne w Holandii. Większość firm podniosła wysokość opłat. Decyzja ta to efekt nie tylko równania inflacji, ale i ogromnych kosztów leczenia związanych z epidemią. Drogie holenderskie leczenie szpitalne zakażonych, drenuje budżety ubezpieczycieli. By więc nie zbankrutować, podwyższają oni składki i szukają innego sposobu ograniczenia kosztów. W tym poszukiwaniu wpadli na dość kontrowersyjne rozwiązanie.

Złamana noga

Na czym polega ów pomysł? Na odmowie płacenia za leczenie zakażonych COVID-19, którzy się nie zaszczepili. Jak to możliwe? Ubezpieczyciele porównują to trochę do złamania nogi. Jeśli ubezpieczony złamanie nogę leczenie zostanie opłacone z polisy, może on również dostać odszkodowanie za uszczerbek na zdrowiu. Jeśli jednak okaże się, iż dana osoba złamała sobie nogę specjalnie, można mówić o wyłudzeniu odszkodowania. Działa to podobnie jak w przypadku podpalenia wysoko ubezpieczonego samochodu.
Pewną analogię można znaleźć również z sytuacją gdy dochodzi do wypadku samochodowego, w którym kierowca poobijał się z racji tego, iż nie miał zapiętych pasów. W takiej sytuacji ubezpieczyciel może stwierdzić, iż kierowca nie dopełnił wszystkich formalności, by zachować bezpieczeństwo i jest on niejako winny swojego stanu.

Nie szczepisz się, czyli świadomie nie dbasz o własne zdrowie. Zapomnij więc o pokryciu kosztów leczenia i odszkodowaniu. 

Covid-19

Podobnie miałoby być w przypadku zakażenia koronawirusem. W Królestwie Niderlandów szczepionki są darmowe i łatwo dostępne. W interesie człowieka, dbającego o swoje zdrowie, jest zaszczepienie się. Jeden lub dwa zastrzyki w zależności od szczepionki mogą uratować życie i zdrowie chroniąc przed zakażeniem lub łagodząc jego przebieg. Gdy zaś ubezpieczony świadomie i ze swojej winy nie decyduje się na zaszczepienie działa podobnie, jak gdyby nie zapinał pasów w samochodzie, czy specjalnie zrzucał na swoją nogę kulę do kręgli. Nie zrobił bowiem wszystkiego, co w jego mocy, by ochronić się przed chorobą. W tym momencie można mówić o celowym działaniu ze strony usługobiorcy, co miałoby pozwolić na rezygnację z wypłaty środków. Wypłata ta miałaby dotyczyć nie tylko ewentualnego odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu, ale również pokrycia kosztów leczenia. W efekcie chory, jeśli przeżyje, nie tylko nie dostałby pieniędzy z polisy, ale musiał również pokryć wysoki rachunek za pobyt w szpitalu. Szacuje się, iż koszt leczenia pacjenta w ciężkim stanie, zakażonego COVID-19, to od 200 do 250 tysięcy euro, czyli nawet ponad milion złotych.

Pod okiem prawników

Pomysł ten wszedł na chwilę obecną we wstępną fazę. Kilka firm ubezpieczeniowych przekazało, jego założenia prawnikom, by ci sprawdzili, czy takie zapisy mogą znaleźć się w ogólnych warunkach ubezpieczenia. Jeśli okaże się, że tak, być może już w najbliższym czasie pojawią się w przyszłych umowach, by walczyć z niezaszczepionymi. Co ważne, jak podają ubezpieczyciele, przepis ten nie dotyczyłby ludzi, którzy nie mogliby się zaszczepić z racji na przeciwskazania medyczne.