Tymczasowe domy ratunkiem dla Holendrów?

O poziomie kryzysu mieszkaniowego w Niderlandach słyszał już chyba każdy. Władze i budowlańcy od kilku lat starają się rozwiązać ten problem. Najnowsze wiadomości z Holandii mówią, iż nowym remedium na braki własnych czterech kątów dla tysięcy mieszkańców krainy tulipanów mają być tak zwane domy tymczasowe.

Korporacje mieszkaniowe, by przynajmniej w pewnym stopniu uzdrowić tamtejszy rynek, miałyby w nadchodzących latach oddawać dziesięć tysięcy domów rocznie. Niestety przepisy prawne związane między innymi z azotem i skażeniem gleby, kwestie administracyjne czy rosnące koszty pracy sprawiają, iż na drodze do tego celu piętrzą się wciąż to nowe problemy. Dlatego też pojawiła się nowa idea. Sposobem na zniwelowanie kryzysu mieszkaniowego mają być „domy tymczasowe”.

 

Dom tymczasowy?

Jak sama nazwa wskazuje, ma być to budynek, w którym potrzebujący znajdą tymczasowe schronienie. Nie chodzi tu jednak o to, iż jego mieszkańcy będą mogli w nim mieszkać przez określony czas, a o to, iż sam budynek będzie „tymczasowy”. Domy tymczasowe to domu modułowe, które budowane z prefabrykatów, tak jak wielkie puzzle, można szybko złożyć i rozłożyć. Szacuje się, iż użyteczność takiego budynku to około 15 lat. Budynki te mogą być stawiane w lokacjach, które są dostępne na chwilę obecną (np. w planie zagospodarowania przestrzennego), nie zostały uwzględnione w zbliżających się dekadach. Rozwiązanie to zdaniem budowlańców byłoby idealne dla osób, które pilnie poszukują własnego mieszkania, tak jak np.  nowożeńcy, czy pary z małym dzieckiem.

Idea niemożliwa

Założenia są więc banalnie proste i przynajmniej w teorii pozwoliłby rozładować napiętą sytuację na rynku mieszkaniowym. 15 lat użyteczności takich konstrukcji dałoby czas władzom i developerom na postawienie budynków wykorzystywanych już przez pokolenia. Niestety najnowsze wiadomości z Holandii pokazują, iż jak z wieloma tego typu pomysłami, łatwiej powiedzieć niż zrobić. Budowa budynku modułowego może przebiegać wręcz w ekstremalnie szybkim tempie. Niestety bez zmiany procedur urzędowych takie szybkie budowanie na niewiele się zda. Korporacja mieszkaniowa Aedes stwierdza, iż należy uprościć wszelkie procedury administracyjne. Ponadto należy udostępnić więcej miejsc pod tymczasowe budownictwo i dostosować ceny gruntów do tego typu działalności deweloperskiej. W przeciwnym razie działania te nadal będą trwać długo i będą szalenie nieopłacalne. Taka sytuacja ma miejsce właśnie teraz. Dane statystyczne wskazują bowiem, iż w ciągu 2 lat (2017 i 2018), w Niderlandach postawiono jedynie 1500 domów tymczasowych.

 

Nawet budowlańcy nie wierzą

Wiele wskazuje na to, iż na pomysł ten sceptycznie patrzą również sami budowlańcy. Chociaż większość firm jest gotowa stawiać takie konstrukcje, to jednak tylko 1 na 5 korporacji mieszkaniowych opracowała własne domy tymczasowe. Połowa zaś uważa, iż technologia ta nie stanie się popularna w ciągu najbliższych 5 lat. Na chwilę obecną większość firm korzysta z tych rozwiązań tylko w przypadku remontów klasycznych budynków, by móc w miarę tanio zapewnić domownikom z remontowanej parceli dobre warunki mieszkaniowe.

Jeśli jednak władze, tak jak chce Aedes, uproszczą procedury, być może mamy przed sobą rozwiązanie holenderskiego problemu mieszkaniowego.