Trzeba mieć pieniądze i fantazje synku… czyli emeryt potrafi

Emeryt szaleje w salonie samochodowym

Wesołe jest życie staruszka, przynajmniej tego mieszkającego na zachód od Odry. Emeryt w Niemczech może więcej. Jeździ na wczasy, chodzi na potańcówki, odwiedza znajomych. Okazuje się, iż również holenderscy seniorzy mogą pozwolić sobie na luz i szaleństwo. Jak bowiem inaczej nazwać to czego dokonał tam pewien 90-letni emeryt.

Auto dla emeryta

W pewnym wieku nogi już odmawiają posłuszeństwa. Bolą stawy, kolana nie zginają się już tak chętnie i żwawo jak kiedyś. Wtedy to przychodzi czas, by przesiąść się z ukochanego roweru na jakiś pojazd z silnikiem. Skuter albo motocykl jest ciekawym rozwiązaniem, ale sprawdzi się on tylko w ciepłe i pogodne dni. Gdy pada i jest zimno, jazda jednośladem nie jest komfortowa. Dlatego też dobrze jest pomyśleć o samochodzie.

 

Staruszek w salonie

90-latek postanowił więc udać się do salonu Forda. Tam na szczególną uwagę gościa zasłużył pewien biały pojazd. Auto spodobało się tak bardzo, iż niewiele myśląc, zdecydował się on na zakup pojazdu. Inni goście salonu myśleli, iż człowiek żartuje. Ten jednak mówił śmiertelnie poważnie i wkrótce pojazd znalazł się w posiadaniu 90-letniego emeryta.

98

Co kupił staruszek? Nie była to popularna Fiesta, Puma, C-Max, czy nawet nowa wersja Mustanga. Wszystkie te auta były dla gościa bowiem zbyt powszednie i zwykłe. On chciał czegoś innego. Czegoś, co pozwoliłoby mu spełnić dziecięce marzenia. Czegoś takiego jak Ford GT Heritage Edition, limitowana edycja ultrasportowego samochodu marki, powstałego jako hołd triumfu w 24-godzinnym wyścigu w Le Mans, w 1966 roku. Ta 660 konna maszyna, której na świecie jest zaledwie 40 sztuk stała już w salonie od roku. Była jednak bardziej maskotką niż pojazdem na sprzedaż. Tak przynajmniej było do teraz. Po tym jak z konta emeryta zniknęło ponad 500 000 euro, otrzymał on akt własności supersamochodu z numerem bocznym 98.

Stały bywalec

To, co mogło dziwić postronnych gości salonu, nie było zaskoczeniem dla pracowników. Ów emeryt, szczęśliwy nabywca sportowej bryki, jest od lat związany z marką. Dość powiedzieć, że jego nazwisko widnieje na wielu salonach Forda w Niderlandach. Rodzinna firma mężczyzny, Dekker Autogroep istnieje już prawie 100 lat. 90-latek na koniec swojej owocnej kariery w tym rodzinnym biznesie postanowił zaś zaszaleć kupując sobie wymarzoną “zabawkę”.