Tragiczny wypadek podczas ubierania choinki w Ootmarsum

Podtruci kibice podczas meczu na GelreDome, w Arnhem

Istnieje powiedzenie, iż ktoś „spadł/urwał się z choinki”, oznaczające, iż ktoś mówi, robi coś w całkowitym oderwaniu od rzeczywistości, czy kontekstu zaistniałej sytuacji. W przypadku jednak tego co się stało na De Wildbaan, w Ootmarsum określenie to należy rozumieć w dosłowny, tragiczny sposób.

Dwunastego grudnia dwie osoby zostały bardzo poważnie ranne podczas wypadku przy strojeniu bożonarodzeniowego drzewka w De Wildbaan, w Ootmarsum. W niedzielne popołudnie ludzie ci spadli na ziemię z wysokości ponad sześciu metrów, po tym jak podnośnik, na którym się znajdowali przewrócił się.

Upadek

Świadkowie, którzy widzieli całe zajście, wskazują, iż nic nie zapowiadało tragedii. Dwoje ludzi po prostu dekorowało choinkę. Robili to bezpiecznie. Nie wisieli na drzewku, nie korzystali z drabin opartych o gałęzie. Wszystko było wykonywane z kosza, z którego dekoratorzy nawet zbytnio się nie wychylali. W pewnym momencie podnośnik po prostu się przewrócił. Wszystko stało się tak nagle, iż mężczyźni w koszu nie mieni nawet chwili, by zareagować, by złapać się drzewka, próbując na nim zawisnąć. Ułamki sekund później leżeli już na ziemi. Upadek z 6 metrów porównywalny jest z wyskoczeniem z drugiego piętra budynku.

Do rannych zadysponowano natychmiast służby ratownicze. W miejsce zdarzenia oprócz karetek wysłano również śmigłowiec lotniczego pogotowia ratunkowego. Maszynę zawrócono do bazy jednak jeszcze w trakcie lotu. Okazało się bowiem, iż załogi przybyłych na miejsce karetek uznały, że stan poszkodowanych nie jest na tyle poważny, by ściągać helikopter. Ranni zostali przewiezieni do szpitala. Ich obrażenia określane są jako ciężkie, ale nie krytyczne, zagrażające życiu.

 

Dochodzenie

Na miejscu wypadku oprócz pogotowia zjawiła się również policja. Funkcjonariusze zabezpieczyli miejsce zdarzenia, a jednostka VOA, zajmująca się analizą wypadków drogowych, rozpoczęła śledztwo mające na celu ustalić, co doprowadziło do tragedii. Policja zatrzymała operatora podnośnika i przesłuchała go na komendzie. Mężczyźnie nie przedstawiono jednak żadnych zarzutów. Możliwe więc, iż była to zwykła usterka techniczka lub nieszczęśliwy wypadek.

Źródło: Ad.nl